Za nami kolejny weekend Pucharu Świata. Teoretycznie nie
powinien to być zwykły weekend, gdyż była to próba przedolimpijska. A tu nawet
nie zapachniało Igrzyskami. Nie chcę w żaden sposób stwierdzać, że jestem
specjalistą, ale jako kibic swoje odczucia mam. Sochi wg mojej opinii nie zdało
swojej próby (rzecz jasna chodzi tu tylko o skoki). Śnieg… ja rozumiem, że na
pogodę nie mamy wpływu, ale technika poszła na tyle do przodu, że organizatorzy
IO 2014 mogli się postarać o większą ilość białego puchu. Niezwykle dziwnie
wyglądała skocznia… skoczkowie skakali na śniegu, ale po jakimś czasie
zamieniał się on w brąz. Nawet jeśli na ten aspekt można znaleźć jakieś wytłumaczenie,
to na realizację nie. Operatorzy kamer bardzo często gubili skoczków w locie, a
montażyści nie do końca potrafili wybrać odpowiednie momenty do powtórek.
Rosjanom zabrakło sporo do szwajcarskiej precyzji. Moim zdaniem zawiedli, ale na
całe szczęście mają jeszcze 425 dni na poprawę. Mam nadzieję, że nie zmarnują
tego czasu.
W Sochi nie zawiedli natomiast Niemcy. Czy ktoś pamięta,
kiedy ostatnio było ich aż pięciu w pierwszej dziesiątce? To są czasy, które
pamiętają najwytrwalsi kibice skoków. Wszystko od początku sezonu układa się
dla nich bardzo dobrze. Niemcy nie mieli lidera PŚ od czasów Svena Hannawalda…
czyli blisko 10 lat! Jeszcze niedawno mówiło się o wielkim kryzysie, a teraz
można śmiało mówić o wielkim powrocie na sam szczyt. Dzięki świetnym startom
drużyna germańska zajmuje aktualnie pierwsze miejsce w klasyfikacji Pucharu
Narodów. Zawodnicy tej narodowości zasługują dziś na chwilę uwagi. Richard
Freitag zdobył kolejne drugie miejsce w swojej karierze, a Andreas Wellinger
może cieszyć się z pierwszego podium w swojej karierze. Siedemnastoletni
skoczek klubu SC Rupholding wpisał się do historii skoków, jako jeden z
najmłodszych zdobywców miejsca na „pudle”. Czy okaże się gwiazdą sezonu?
Sukcesu Niemców nie
przyćmiło pierwsze w tym sezonie zwycięstwo Andreasa Koflera. Nie mówimy już o
dominacji Austriaków, którzy po raz pierwszy od wielu sezonów nie dystansują już
na początku innych ekip w PN. Dość powiedzieć, że zawiedli niemal wszyscy
podopieczni Pointnera. Thomas Morgenstern zajął 15. lokatę a wczorajszy
zwycięzca Gregor Schlierenzauer dopiero 25. Ciężko określać, czy to koniec
wielkiej dominacji. To dopiero początek sezonu. Wszystko się okaże wkrótce… być
może w trakcie Turnieju Czterech Skoczni. Czy po raz pierwszy od 2008 roku nie
wygra zawodnik z Austrii ?
Dla nas pozytywnym akcentem tego dnia mogą być kolejne
punkty Dawida Kubackiego (17. – najlepszy wynik Polaka w tym sezonie) oraz
Macieja Kota (22.). Za tydzień kolejne pucharowe emocje. W Engelbergu pojawią
się Kamil Stoch i Piotr Żyła. Mocno wierzę, że to będzie bardzo udany powrót
Stocha do światowej czołówki. W końcu Ramsau czyni cuda…
"135 metrów... to Państwo widzą, tu siedzi obok
strapiony komentator niemiecki, co teraz ma zrobic, co teraz ma zrobić Severin
Freund? Zrobił wszystko, a nawet więcej... porwał tę widownie, jak Adam Małysz
- Kamil Stoch..." – Włodzimierz Szaranowicz, Zakopane 2012. (Link)
no bardzo ładne zdj gregora dodał;-)
OdpowiedzUsuń