Japońskie
konkursy w Hakubie już za nami. Tym razem nasz kraj reprezentowali zawodnicy z
kadry młodzieżowej i juniorskiej. Konkursy te odbywały się w słabszej obsadzie,
ponieważ do Japonii nie polecieli najlepsi zawodnicy tego lata. Zabrakło
oczywiście naszej kadry A ale również pierwszej kadry niemieckiej. W ogóle nie
pojawili się Austriacy, Norwegowie czy Finowie. Jedynie Szwajcarzy, Słoweńcy
(bez Petera Prevca) i oczywiście Japończycy stawili się w najmocniejszym
składzie. Ale czy to umniejsza sukcesom jakie odnieśli przez te dwa dni nasi
reprezentanci?
Uważam, że
nie. Można spokojnie powiedzieć, że nasz kraj wyróżniał się podczas tych
konkursów. 5 zawodników w czołowej dziesiątce to naprawdę duży sukces i powód
do dumy. Nie wspominając już nawet o zwycięstwie Bieguna. Choć w drugim
konkursie nie mieliśmy już tylu zawodników w czołówce to cała nasza siódemka
zawodników zapunktowała i to się liczy. Szczerzę mówiąc nie spodziewałam się
tak dobrych wyników Olka, Klimka czy Bartka. Liczyłam jednak na to, że Biegun i
Ziobro zakręcą się koło podium. Tak też się stało.
Krzysiek
Biegun to naprawdę zdolny chłopak. Zwycięstwo, które odniósł niewątpliwe mu się
należało. Wygrać z 4-krotnym mistrzem olimpijskim Simonem Ammanem to już jest
wyczyn. Jego skoki oczywiście na pewno nie są jeszcze idealne ale mnie
urzekają. Z przyjemnością patrzy się na jego sylwetkę w locie. Oglądając jego
skoki wydaję mi się jakby odbijał się z progu z wielką łatwością. Swój piękny
styl pokazał już w zeszłym sezonie, debiutując w Pucharze Świata na
mamucie w Oberstdorfie. Najważniejsze jest to, że Krzysiek trzyma poziom od
początku letniego sezonu. Chociaż dzisiaj nie stanął na podium to miejsce w
pierwszej szóstce jest bardzo dobrym wynikiem. Chciałabym aby utrzymał taką
formę do zimy. Patrząc na Krzyśka jestem spokojna o przyszłość naszych skoków.
Mam nadzieję, że dzięki niemu w przyszłości przeżyjemy jeszcze wiele piękny
chwil i emocji. Nie możemy zmarnować takiego talentu.
Bardzo
chciałam, aby Janek stanął na podium w którymś z tych konkursów, bo od
dłuższego czasu prezentował wysoką dyspozycję. Tak też się stało. Przegrał ze
zwycięzcami 0,1 pkt i spokojnie mogę stwierdzić, że miał pecha. W drugiej serii
oddał naprawdę kapitalny skok i gdyby odrobinę wyższe noty albo większa
rekompensata za wiatr mielibyśmy trzeci konkurs z rzędu, w którym triumfuje
Polak. Przypomniało mi to sytuację, kiedy Kamil Stoch przegrał w Engelbergu z
Andreasem Koflerem. Wtedy też byłam pewna, że to Polak odniesie zwycięstwo.
Szkoda, ale widocznie historia lubi się powtarzać. Zarówno Janek jak i Krzysiek
to zawodnicy, którzy mają potencjał i jeśli tylko będą prezentować dobrą formę
zimą powinni dostawać szansę w Pucharze Świata.
Myślę, że
pozytywnie można też ocenić Klemensa Murańkę. Nie spodziewałam się po nim tak
dobry skoków. Olek i Bartek również zaliczyli dobre występy. Ich forma jeszcze
nie jest stabilna, co widać po skokach w drugich seriach, w których
prezentowali się już gorzej. Chłopaki wykonują naprawdę dobrą pracę na
treningach i to przynosi efekty, bo jak można było zauważyć nasi młodzi
zawodnicy pokonywali zawodników z czołówki Pucharu Świata.
W Hakubie
mogliśmy oglądać rutynowanych japońskich zawodników takich jak Takanobu Okabe
czy Kazuyoshi Funaki. Jednak to Noriaki Kasai, 41- letni skoczek dostarczył
kibicom z Japonii wiele radości wygrywając drugi konkurs. Jestem pełna podziwu dla tego weterana skoków, bo przez tyle lat prezentuje nienaganny styl i utrzymuję się w czołówce. To klasa sama w sobie. Kasai musiał
jednak podzielić się wygraną z wracającym do formy Jarnejem Damjanem, który również już do
najmłodszych skoczków nie należy.
Po konkursach
w kraju kwitnącej wiśni klasyfikacja generalna Letniego Grand Prix wygląda
bardzo ciekawie. Dzięki świetnym występom Krzysztofa Bieguna i Janka Ziobry w
pierwszej dziesiątce plasuje się już czterech Polaków! Odpowiednio na 2, 3, 4 i
10 miejscu znajdują się Kamil Stoch, Maciej Kot, Krzysztof Biegun i Janek
Ziobro. Chciałabym też zauważyć, że Niemców jest w tejże dziesiątce już tylko
trzech. Odrobiliśmy także sporo punktów w klasyfikacji drużynowej do Niemców a
tym samym znacznie umocniliśmy się na drugiej pozycji.
Czy możemy
być zadowoleni z postawy naszych młodych skoczków? Oczywiście! Polska
udowodniła jakie mamy silne i utalentowane zaplecze młodych zawodników.
Nie jeden kraj może nam tego pozazdrościć. Po raz kolejny dominowaliśmy w
konkursach i to pod nieobecność naszych najlepszych skoczków. Ze spokojem
patrzę w przyszłość bo mając takich zawodników przez najbliższe lata Polska
będzie utrzymywać się w czołówce. Po tych dwóch dniach mogę powiedzieć tylko
jedno: BRAWO!
No wyniki jakich można nam pozazdrościć. Wellinger na przodzie, ale za nim cała armia Polaków. Hakuba szczęśliwa! Świetny wpis Aniu!
OdpowiedzUsuńCzytam wczoraj na jednej ze sportowych stron tytuł artykułu że zwyciężył Krzysiek i nasi reprezentanci pokazali na co ich stać gdy nie ma kadry A . Otwierając artykuł myślałam że na pewno wszyscy zdobyli punkty i pewnie 2 w pierwszej dziesiątce. Czytam i nie dowierzam!! 5 Polaków w czołowej dziesiątce konkursu!! To coś co pokazuje że nie mamy 4-5 skoczków do konkursu, ale że o te miejsca bije się kilkanaście osób. To wspaniale pokazuje miejsce Polski wśród skoków na całym świecie, ukazuje że skoki to nasz sport narodowy (choć raczej do kibicowania). Mam nadzieje, że to nie jest tylko letni przebłysk, ale że forma naszych juniorów i młodzieży będzie teraz jedynie rosła w górę nie tylko na najbliższą zimę ale następne lata. Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńP.S. Dzięki za ten blog. Jest Świetny. Pozdrawiam :))
Kadra młodzieżowa godnie reprezentowała Polskę w Japonii i mam nadzieję, że chłopcy jeszcze kilkoma startami udowodnią, że śmiało można na nich stawiać w PŚ - jeśli nie na stałe, to choćby jako zmienników dla będących akurat w słabszej formie Miętusa czy Kubackiego. Tego mi w zeszłym (a i tak bardzo udanym) zeszłym sezonie brakowało!
OdpowiedzUsuń