Wczorajsze
zawody Letniego Grand Prix w Courchevel na pewno na długo pozostaną w pamięci niemieckich
kibiców. Konkurs przebiegał pod dyktando naszych sąsiadów. Trzech Niemców na podium? Niewątpliwie robi wrażenie. Po
konkursie trener niemieckiej drużyny Werner Schuster nie krył swojego
wzruszenia: "Z tego co wiem, coś takiego nie
wydarzyło się nigdy wcześniej. Sześć lat ciężkiej pracy.” Jednak nasi chłopcy dzielnie próbowali stawić
czoło niemieckiej dominacji. Można powiedzieć, że stoczyliśmy polsko-niemiecki
pojedynek. Fakt, iż tylko niemieccy zawodnicy stanęli na podium nie oznacza, że
my ponieśliśmy porażkę. Kto pamięta konkurs gdzie po pierwszej serii, w
pierwszej dziesiątce znalazło się aż czterech Polaków? Moim zdaniem widok
takich wyników był naprawdę budujący. Po cichu liczyłam na to, że całe podium zajmą Polacy ale niestety zdarzyło się całkiem odwrotnie.
Ostatecznie
to, że na podium znaleźli się tylko Niemcy zdecydowały detale i może odrobina
szczęścia. Przecież Kamilowi do podium zabrakło tylko 0,3 pkt a do drugiego
miejsca tylko 0,6. Jedynie młody Wellinger prezentował się znacznie lepiej od
reszty i odniósł pewne zwycięstwo. Czołówka była bardzo wyrównana i w wielu
przypadkach o tym jakie miejsce zajmie zawodnik decydował wiatr i to ile
punktów rekompensaty dostanie. Nie można
zatem powiedzieć, że konkurs przebiegał w sprawiedliwych warunkach.
Źródło: berkutschi.com |
Chciałam
jednak skupić się na naszych zawodnikach. Z konkursu na konkurs skaczą coraz
lepiej, równiej. Ich forma rośnie i stabilizuje się, a to cieszy. Moim zdaniem
na największą pochwałę zasłużył Janek Ziobro, który może być naprawdę
zadowolony ze swojego występu. Mamy kolejnego zawodnika nie z kadry A, który
bez problemu startuje w zawodach najwyższej rangi i radzi sobie świetnie.
Uważam, że właśnie on i Krzysiek Biegun powinni jak najczęściej jeździć na
zawody LGP czy PŚ, oczywiście jeśli prezentują wysoką formę. Przydałaby się większa
rotacja w naszej kadrze. Słabiej skaczący Stefan, Krzysiek Miętus czy
ktokolwiek inny powinien być zastąpiony młodszymi chłopakami, którzy dobrze się
prezentują. Niech nabierają doświadczenia. Wracając jednak do Janka to
powtarzając słowa trenera chciałam powiedzieć, że zrobił on bardzo duży postęp.
Będę mu kibicować, aby jego forma zimą był na tyle dobra, żeby dostał szansę
startów w PŚ.
Widać, że
forma zarówno Dawida jak i Kamila rośnie i stabilizuje. Nasz mistrz świata
rozkręca się wraz z kolejnymi konkursami. Aż nie mogę się doczekać tego, co
pokaże w Einsiedeln. Chciałabym zwrócić uwagę także na Piotrka, który również
zrobił duży krok do przodu. Wydaję mi się, że właśnie nabrał wiatru w żagle i
jego treningi idą coraz lepiej. Wczorajszy dzień na pewno nie należał do Maćka.
Choć jak sam przyznaje nie był w najlepszej dyspozycji fizycznej i mimo tego,
że nie oddał takich skoków na jakie go niewątpliwie stać, to i tak znalazł się
w czołowej dziesiątce konkursu. Cała nasza piątka zawodników zasługuję na pochwałę.
Pokazali siłę naszej drużyny.
Polscy kibice
przystępowali do tych zawodów na pewno z dużymi nadziejami. Nasi skoczkowie
zaostrzyli nasze apetyty na podium po treningach i kwalifikacjach, w których
tak świetnie skakali. Niestety zdarzyły się też takie sytuacje, gdzie kibice
mogli poczuć się zawiedzeni. Stefan i Krzysiek w kwalifikacjach zaprezentowali
się co by tu dużo mówić fatalnie. San trener nie krył swojego rozczarowania. Powiedział
jednak coś co mnie zaciekawiło: „Krzysiek jest w trakcie przebudowy techniki
skakania. Chcemy, by jego skoki były bardziej energiczne i na tym etapie
jest to skakanie bardzo w kratkę, szczególnie podczas zawodów. Potrzebuje
jeszcze około 2-3 miesięcy na kompletną przebudowę.” Oby wszystko poszło w dobrą stronę. Pozostaje nam tylko wierzyć w to, że to
tylko chwilowa niedyspozycja chłopaków i że forma przyjdzie w odpowiednim
momencie zimą.
Czy niemieccy
skoczkowie w chwili obecnej są naprawdę najlepsi? Tego nie potrafię określić.
Myślę, że spokojnie mogę powiedzieć, że najlepszą formę prezentuje Andreas
Wellinger. Reszta drużyny po prostu trzyma równy poziom. Był to kolejny konkurs
gdzie tylko Niemcy pokrzyżowali nam plany. Chyba możemy mówić o małym pechu
naszej drużyny, bo niewątpliwie cały czas depczemy im po piętach. Trzeba jednak
podchodzić do tego pozytywnie i po prostu cieszyć się z rywalizacji na wysokim poziomie. Bardzo
spodobały mi się słowa Maćka po konkursie: „Niech się chłopcy wyskaczą w lecie
a zima będzie nasza.” Właśnie z takim humorem powinno podchodzić się do
zawodów. Wiem, że te słowa u niektórych wywołały oburzenie ale dla mnie zupełnie
bez podstaw. Maciek po prostu żartował i jestem pewna, że gdyby takie
słowa wypowiedziałby Piotrek nikt do niego nie miałby pretensji. Ja wierzę w
to, że zima będzie należeć do biało-czerwonych.
Podsumowując powiem tylko, że wczorajszy konkurs można zaliczyć do bardzo udanych. Udowodniliśmy wszystkim, że jesteśmy mocną drużyną i że nie można nas lekceważyć. Mam nadzieję, że w Einsiedeln będzie sprzyjać nam szczęście i będzie to kolejny świetny konkurs w wykonaniu Polaków. Można uda nam się przerwać dobrą passę Niemców?
A wiara góry przenosi. Słowa Maćka nie powinny oburzać... wierzy w naszą kadrę. Zgadzam sie z Twoim podejściem, że letnie zawody trzeba oceniać trochę z dystansu. Zimę weźmiemy już bardziej na serio. Teraz totalny FUN!
OdpowiedzUsuń