Jednym z pierwszych wpisów na tym blogu, był ten opisujący wielką formę reprezentacji Niemiec. Jak pamiętamy ubiegły sezon, to na początku nasi zachodni sąsiedzi skakali jak natchnieni. Mieli nawet lidera Pucharu Świata, ponieważ Severin Freund wygrał konkursy w Lillehammer i Kuusamo. Cała drużyna wygrała także zawody teamów na skoczni Rukka. Wydawało się, że nareszcie chwycili wiatr w żagle i nikt ich nie zatrzyma do końca sezonu. Mały stop nastąpił jednak już podczas Turnieju Czterech Skoczni. Na Mistrzostwach Świata żaden z ich skoczków nie stanął indywidualnie na podium, ale wyjechali z Predazzo z brązem zdobytym w zmaganiach Mixed-Team oraz srebrem z konkursu drużynowego mężczyzn. Po inauguracyjnych zawodach Letniego Grand Prix w Hinterzarten podopieczni Wernera Schustera pokazują, że będą się liczyć w tej edycji skoków letnich.
Richard Freitag moim zdaniem był nieco pechowcem pod koniec ubiegłego sezonu. Z tak wielką formą, jaką ewidentnie dysponował powinien wygrać więcej konkursów niż dwa. Przeszkadzały przede wszystkim warunki, albo po prostu... Kamil Stoch. Niemiec udowodnił jednak, że nadal potrafi dobrze skakać. To nie lada sztuka utrzymać wysoką formę do lata. Freitag wygrał konkurs w Hinterzarten w imponującym stylu. W obu seriach oddał najdłuższe skoki (105,5 metra oraz 108 metrów). Zrobił na mnie ogromne wrażenie, bo przede wszystkim w locie wygląda imponująco. Od sezonu 2011/2012 jest moim ulubionym skoczkiem z kraju Svena Hannawalda. Na uwagę u niego zasługuje także styl lądowania, bo Richard niemal zawsze ląduje z przykładowym telemarkiem. To coś, czego można mu pozazdrościć. Od niego mógłby swoją drogą uczyć się Mistrz Olimpijski - Simon Ammann, który ostatnie zawody zakończył na miejscu 11. Nie można pominąć świetnego występu tego zaskoczenia minionego sezonu - Andreasa Wellingera. Młody Niemiec zrobił furorę w pierwszej części zimy, a w niedziele zajął drugie miejsce na podium. Myślę, że on może pokazać w przyszłym sezonie jeszcze więcej, niż w minionym. Siłę naszych sąsiadów zza Odry uzupełnia Michael Neumayer, który uplasował się na 6. lokacie. Ewidentną niespodziankę zgotował Słoweńcom Matijaz Pungertar. 23-latek równymi skokami na 104,5 i 104 m stanął na najniższym stopniu podium. Czy jego forma będzie wysoka przez całe lato? Tego nikt nie może być pewny. Wiemy za to, że jesteśmy potęgą w skokach nawet na etapie ciężkich treningów latem...
... bo Polska to kraj z długimi i pięknymi tradycjami w skokach narciarskich. Dzisiejsza nasza kadra tworzy jednak coś, czego nie było nigdy. Jeśli utrzymamy ten poziom, to z pewnością mamy szansę na złoty medal w drużynie podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Sochi. Wybiegam daleko w przyszłość, ale jeśli bez specjalnych przygotowań do startów w LGP umieszczamy dwóch zawodników w dziesiątce, czterech w trzynastce... to jesteśmy wielcy. Niemcy skakali u siebie, uznajmy więc, że to im ułatwiło sprawę. My mamy przecież Mistrza Świata, który pokazał, że na arenie międzynarodowej na razie jest nie do pokonania przez swoich kolegów z drużyny. Ósma lokata jest bardzo dobrym wynikiem, ale mnie cieszy przede wszystkim piękne ułożenie Kamila w locie. Świetna prezencja! Jeśli wszystkie plany treningowe zostaną spełnione... będziemy mieli Puchar Świata. Maciej Kot zamknął czołową dziesiątkę i w ten sposób mamy dwóch pewnych skoczków w konkursie indywidualnym w Wiśle. Rewelacją dla mnie jest przede wszystkim KRZYSZTOF BIEGUN. Ten 19-latek od początku sezonu letniego pokazuje, że wcale nie będzie w przyszłości przeciętnym skoczkiem. Lider Pucharu Kontynentalnego zgłasza aspiracje do wysokich miejsc. Jeśli bez żadnego zażenowania startuje z powodzeniem w rozgrywkach najwyższej rangi, to proszę sobie wyobrazić jaką pociechę możemy mieć z niego w przyszłości. Krzysiek puka do czołowej dziesiątki, czy drzwi zostaną otwarte już w Wiśle? Jestem przekonany, że to możliwe!
A na arenie skoków w innych krajach widać, że w Finlandii coś drgnęło. Jak tu nie polepszyć choćby trochę skoków, kiedy wraca legenda. I to w jakim stylu. Sceptycy będą narzekać, że to dopiero lato... ale Janne zajął siódme miejsce. Wyprzedził nawet naszego Mistrza. Od początku uważałem, że jego decyzja wcale nie jest taka zła. Jeśli nie może żyć bez skoków to niech zostanie drugim Marusarzem, który będąc w sędziwym wieku potrafił jeszcze oddać skok. Kto wie, może Ahonen wreszcie zdobędzie swój pierwszy medal na Olimpiadzie w Sochi? Jak widać nie ma co go przekreślać. Norwegia bez Jacobsena to już nie ta sama energia. To Bardal jest Mistrzem Świata, ale tutaj brakuje jakiejś dynamiczności. Jacobsen musi szybko wrócić. Tymczasem Tom Hilde był jedynym Norwegiem w czołowej dziesiątce. Wiem, że to dopiero wakacje, pora letnia... ale czułem głód pisania o zawodach. Musiałem podejść do tego totalnie na serio. Pozdrawiam!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Każda Wasza opinia buduje. Dziękujemy za wszystkie słowa krytyki!