Emocje
związane z konkursami w Polsce już opadły. Wielkimi krokami zbliżają się
Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Do rozpoczęcia tego wielkiego święta sportów
zimowych pozostało już tylko 14 dni. Trener Łukasz Kruczek nie miał łatwego
zadania wybierając kadrę olimpijską. Wybór ten wywołał wiele kontrowersji i
emocji. Nie mnie oceniać czy trener postąpił właściwie. Teraz pozostaje mi
tylko wierzyć, że to właściwa decyzja. Obecnie nasi olimpijczycy czyli: Kamil
Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, Jan Ziobro i Dawid Kubacki trenują na skoczni w
Wiśle i spokojnie przygotowują się do Igrzysk Olimpijskich.
Kibicom
powoli zaczyna się udzielać ta olimpijska atmosfera. Przygotowania wkroczyły na
ostatnią prostą. Każda reprezentacja chce przygotować olimpijską formę na
najwyższym poziomie. Do Japonii na Puchar Świata w Sapporo tylko Słoweńcy udali
się w najmocniejszym składzie no i oczywiście Japończycy, którzy skaczą u
siebie. Zawodnicy, którzy wystartują na Igrzyskach pozostali w Europie, by
trenować, testować i przygotować sprzęt. No właśnie, sprzęt. Każda
reprezentacja szuka nowinek technicznych, czegoś co może dać przewagę nad
innymi. Reprezentacje obserwują konkurencję, by nie przegapić czegoś, co może w
konkursach dać kilka metrów więcej. Wspaniale pamiętamy gdy cztery lata temu
Simon Ammann zaskoczył wszystkich nowymi wiązaniami. W tym roku żadna ekipa nie
chcę do tego dopuścić, nikt nie chce zostać z tyłu. Trener Łukasz Kruczek
również nie ma zamiaru odpuszczać i na pewno będzie starał się udoskonalić to,
co można jeszcze ulepszyć.
Igrzyska
rozpoczynają się za dwa tygodnie. Już 9 lutego na skoczni normalnej odbędzie
się pierwszy indywidualny konkurs mężczyzn. Czy po ostatnich konkursach możemy
wskazać już faworytów do zwycięstwa i podium? Ten sezon jest bardzo
nieprzewidywalny. Po 16 indywidualnych konkursach mamy aż 13 zwycięzców, w tym
trzech Polaków. Trudno wskazać jest głównego faworyta do złotego medalu.
Obecnie każdego z pierwszej dziesiątki a może nawet piętnastki klasyfikacji
generalnej Pucharu Świata stać na zwycięstwo w konkursie. Spróbuję jednak
opisać kilku zawodników, którzy według mnie mają największe szanse w Soczi.
Kamil Stoch
Nasz mistrz świata w tym sezonie aż
sześciokrotnie stawał na podium, w tym dwa razy na jego najwyższym stopniu. Od
konkursów w Engelbergu utrzymuje się na pozycji lidera Pucharu Świata i godnie
prezentuje się w żółtym plastronie. Dla mnie to on jest głównym kandydatem do medalu.
W tym sezonie Kamil pokazał w konkursach w Titisee-Neustadt i choćby w Wiśle,
że wystarczy mu jeden spokojny trening przed zawodami, by meldować się na
podium a nawet wygrywać. Poza tym za Kamil pokazał już, że na najważniejszych
imprezach potrafi doskonale poradzić sobie z presją. Nasz Mistrz Świata zdobył
doświadczenie, które może zaprocentować właśnie podczas Igrzysk. Wierzę w to, że
trener przygotuje go perfekcyjnie i trafi z najwyższą formą właśnie na te
najważniejsze zawody. Może po 42 latach znów będziemy mogli cieszyć się ze
złotego medalu na Igrzyskach?
Peter Prevc
Słoweniec prezentuje wysoką formę a
zeszłoroczne mistrzostwa świata pokazały, że jest w stanie zdobywać medale na
najważniejszych imprezach. Wygląda na to, że w tym sezonie celuje z formą na
Soczi. W klasyfikacji generalnej PŚ już zajmuje wysokie 3 miejsce a do lidera
Kamila Stocha traci tylko 89 punktów. Bardzo prawdopodobne jest, że to właśnie
on z Japonii wróci jako lider w żółtej koszulce.
Simon Ammann
Szwajcar może być jednym z najgroźniejszych
zawodników. Czterokrotny mistrz olimpijski najlepiej wie jak przygotować
olimpijską formę na najważniejsze konkursy. To właśnie on sprawił, że Adamowi
Małyszowi w jego przebogatej karierze brakuje tytułu mistrza olimpijskiego.
Trudno określić obecną formę Simona. W zawodach Pucharu Świata widzieliśmy go
ostatnio w Austrii podczas lotów w Kulm, gdzie pokazał, że jest groźny. Nie
zobaczyliśmy go jednak podczas konkursów w Polsce i również nie zobaczymy go w
Sapporo. Ammann jednak zapowiadał, że nie jest jeszcze w najwyższej formie, że
ma rezerwy. Jeśli uda mu się osiągnąć tą najwyższą formę na Soczi, wtedy może
być nie do pokonania.
Gregor Schlierenzauer
To zawodnik, którego na pewno nie
można lekceważyć. Jednak nie wydaje mi się, by akurat jego stać było na złoty
medal. Oczywiście w Zakopanem pokazał, że trzeba się z nim liczyć, że potrafi
świetnie skakać. To nie ten sam Gregor jakiego oglądaliśmy w ubiegłym sezonie. Nie
widzę u niego tego błysku, motywacji i walki o każdy metr. Może Gregor tylko
się czai i jak królik z kapelusza
wyskoczy z niesamowitą formą w Soczi? To może być bardzo prawdopodobne.
Anders Bardal
Norweg obecnie jest piątym zawodnikiem
klasyfikacji generalnej i ostatnim zwycięzcą loteryjnego konkursu w Zakopanem.
To aktualny mistrz świata z normalnej skoczni. Właśnie na normalnym obiekcie
Bardal może być groźny i na pewno włączy się do walki o medale.
Thomas Diethart i Thomas Morgenstern
Jak dla mnie dwie wielkie niewiadome. Diethart to
na pewno objawienie. Sensacyjnego zwycięzcy Turnieju Czterech Skoczni na pewno
nie można pomijać. Jednak czy to nie był jednorazowy wybryk w tym sezonie? Nie
wydaje mi się, żeby Austriak odegrał jeszcze w tym sezonie jakąś główną rolę.
Choć może okazać się, że znów wystrzeli i zgarnie komuś medal sprzed nosa.Thomas Morgenstern
prawdopodobnie wystartuje w Soczi. Czy odegra tam jakąś znaczącą rolę? Nie
wiem, nie chcę nic przewidywać. Mam jednak obawy czy to nie za szybki powrót po
tak ciężkim wypadku. Czy to nie na siłę? Boję się, że może to zakończyć się dla
niego źle. Thomas jest silny więc może okazać się, że wróci na skocznię w
najwyższej formie i pozbawi rywali złudzeń.
Noriaki Kasai
Nie mogę także pominąć tego fenomenalnego
weterana, który udowodnił, że nawet po czterdziestce można wygrywać i być w
wysokiej formie. Jeśli jego wysoka forma utrzyma się do Igrzysk Japończyk na
pewno włączy się do walki o medale.
Andreas
Wellinger, Severin Freund, Richard Freitag
Ta trójka Niemców na pewno może być
groźna. Każdego z nich stać na to, by meldować się na podium a nawet wygrywać.
Mam tylko obawy co do tego, czy uda im się wygrać z presją.
A to liczba
punktów, które zdobyli zawodnicy z czołówki PŚ w czterech ostatnich konkursach
indywidualnych. (Kulm x2, Wisła, Zakopane)
- Peter Prevc 307 pkt
- Gregor Schlierenzauer 194 pkt
- Kamil Stoch 163 pkt
- Noriaki Kasai 160 pkt
- Andreas Wellinger 144 pkt
- Severin Freund 135 pkt
- Anders Bardal 129 pkt
- Simon Ammann 74 pkt
- Thomas Diethart 50 pkt
Statystyki
wyraźnie pokazują, że Peter Prevc jest obecnie w bardzo dobrej dyspozycji.
Jeśli utrzyma tak wysoką formę do Igrzysk, może odegrać tam znaczącą rolę
.
Igrzyska
Olimpijskie to niezwykłe wydarzenie, na które kibice oczekują z wielki
nadziejami i marzeniami. Turniej Czterech Skoczni pokazał, że nie zawsze ci,
którzy jadą na wielką imprezę jako główni kandydaci do zwycięstwa potem
osiągają sukces. Zawsze może znaleźć się jakiś czarny koń, który niespodziewani
wystrzeli z formą właśnie w Soczi. Czy możemy spodziewać się kolejnego
Dietharta na Igrzyskach? A może to któryś z Polaków okaże się tym, który może
zdominować konkursy w Rosji? Wierzę w to z całego serca. Niech ten zloty medal
Igrzysk Olimpijskich po 42 latach znów trafi na szyję Polaka!
Anna Felska
Świetny wpis i dobre poparcie statystyką. Osobiście wierzę w to, że właśnie po tych 42 latach wreszcie zdobędziemy te złoto w skokach. Nie udało się Adamowi, ale uda się Kamilowi! Trzymamy kciuki i odliczamy!
OdpowiedzUsuńMyślę że wielu chce być świadkami tego jak Kamil zdobywa złoty medal olimpijski :D
UsuńZnakomicie napisane podoba mi się to że napisałeś tych którzy mają szanse na medal i trudno się z tym nie zgodzić. Co do złotego medalu to każdy po cichu na niego liczy :)
OdpowiedzUsuńAutorką tego tekstu jest kobieta - Ania :)
Usuńtylko, że Noriaki nie był ani w Wiśle, ani w Zakopcu... więc jakby był i punktów miałby więcej... tak samo Simon... więc generalnie mało miarodajne zestawienie...
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie było ich ale nie uważam, że jest to tak istotna informacja w tym zestawieniu. Każdy, kto interesuje się skokami o tym wie. Bardziej chodzilo mi o tą pierwszą trójkę, by pokazać jak silny jest obecnie Peter Prevc. :)
UsuńUważam, że w tym felietonie zostało powiedziane wszystko. Apetyt rośnie nam w miarę jedzenia i nie kryjmy się z tym, że każdemu z nas marzy się podium ze złotem, mazurkiem i naszym liderem. Biorąc pod uwagę formę innych rywali, Ania krótko i rzetelnie podsumowała poprzednie konkursy i kto ma szansę na złoty laur.
OdpowiedzUsuńBrawa dla kobitki i powodzenia w dalszym prowadzeniu tego bloga do spółki z kolegami ;)
Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo za komentarz! Miło słyszeć takie słowa z twoich ust. :) Teraz pozostaje nam tylko wierzyć, że w Soczi usłyszymy Mazurka Dąbrowskiego. ;)
UsuńFajny tekścik, z którym zgadzam się w 100%. Tak jak i moi poprzednicy marzę o tym by znów złoto zdobył Polak. Był już blisko Adam, ale się nie udało, więc może teraz ? Niestety konkurencja nie śpi i jest coraz mocniejsza. Będzie bardzo trudno znaleźć się na podium, ale ja wierze, że nasze Orły bez medalu nie wrócą, a przywieźć mogą kilka, bo czy w jednym konkursie nie moglibyśmy mieć 2, a może i 3 Polaków na podium. Wiem, wiem to są marzenia, ale one się przecież spełniają ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kala :)
Jak najbardziej powinniśmy marzyć, bo marzenia się spełniają! :) Dlatego wierzę w naszych skoczków całym sercem i wiem, że bez względu na wynik dadzą z siebie wszystko. ;) Dziękuję za komentarz! :)
OdpowiedzUsuń