Emocje
po Mistrzostwach Świata w Harrachovie już opadły. Może niekoniecznie wywołane
były one rywalizacją lecz paskudną pogodą, która pokrzyżowała plany nie
tylko organizatorom i zawodnikom ale przede wszystkim kibicom. Medale za
konkurs drużynowy nie zostały rozdane, więc niedosyt pozostał. Ale nie o tym
chciałam dzisiaj pisać. Przed nami ostatni weekend z Pucharem Świata w tym
sezonie. Emocje będą tym większe, że po siedmiu latach przerwy Kryształowa Kula
znów może trafić w ręce Polaka. Na początek przypomnijmy sobie te piękne chwile sprzed lat...
W
2007 roku w Planicy Adam Małysz odebrał swoją czwartą Kryształową Kulę w
karierze. Po wspaniałym finiszu na koniec sezonu wygrał trzy konkursy na
Letalnicy i tym samym odebrał szansę na triumf w klasyfikacji generalnej
Andersowi Jacobsenowi, którego wyprzedził o 134 punkty. Dzisiaj sytuacja jest
nieco inna. Kamil Stoch jedzie do Słowenii właściwie tylko postawić kropkę nad
„i”. Nasz podwójny mistrz olimpijski ma dość bezpieczną przewagę punktową na
Peterem Prevcem oraz Severinem Freundem, którzy tracą do niego kolejno 168 pkt
i 197 pkt. Do „zgarnięcia” pozostało jeszcze 200 punktów i tylko katastrofa
mogłaby sprawić, że Kamil Stoch roztrwoniłby przewagę nad rywalami. Po raz
piąty w historii Kryształowa Kula może trafić do Polaka. Kamil obok Adama
Małysza stanie się drugim polskim skoczkiem, który do swojego CV dopisze triumf
w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
źródło: sport.pl |
źródło: sport.fakt.pl |
Nerwów i zaciskania kciuków na pewno nie zabraknie także za sprawą konkursu drużynowego. Szczerzę mówiąc
dla mnie będzie to ważny konkurs, ponieważ chciałabym aby w końcu nasza drużyna
stanęła w tym sezonie na podium. Czwarte miejsce ciągnie się za nami w tym
sezonie i nie chce nas opuścić. Klingenthal, Zakopane, Sochi… wszędzie zabrakło
niewiele, choć każdy wie, że stać było chłopaków nawet na wygraną. Dlatego mam
nadzieję, że tym razem szczęście się do nas uśmiechnie i w końcu polska drużyna
stanie na podium. Byłoby to wspaniałe zwieńczenie sezonu, nagroda za całą pracę
trenera i zawodników. Mamy najsilniejszą drużynę w historii a mimo to nie
potrafiliśmy w tym sezonie wykorzystać tego potencjału, jaki nie wątpliwie w niej tkwi. Wiem, że będzie trudno pokonać rywali ale w tym sezonie wszystko jest
możliwe!
źródło:wiadomosci24.pl |
Anna Felska
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Każda Wasza opinia buduje. Dziękujemy za wszystkie słowa krytyki!