piątek, 7 grudnia 2012

Gdy emocje już opadną...


Nie chcę w żaden sposób omawiać znaczenia tego tytułu, być może nie ma on do końca związku z tym, co za chwilę zostanie tu napisane. Z reguły jest tak, że w emocjach człowiek potrafi zrobić różne rzeczy, których potem może żałować. Często działając pod wpływem impulsu mówimy o parę słów za dużo. Pragnę w ten sposób nawiązać oczywiście do słów, które w ostatnim okresie padają pod adresem trenera polskich skoczków - Łukasza Kruczka.



Historia skoków narciarskich w naszym kraju to rzecz jasna bardzo długi ciąg różnych faktów. Jeśli cofniemy się wstecz, do pierwszej dekady XXI wieku, mamy podane na tacy, jak różne są nasze zachowania. Świetnie skaczący Adam Małysz w pewnym czasie obniżył swe loty. (To oczywiste z punktu widzenia sportu. Nie ma sportowca, który przez całą swoją karierę pracuje na najwyższych obrotach.). Czy wszyscy pamiętamy, z jakimi komentarzami mieliśmy do czynienia wówczas? Najważniejszym powodem (wg pseudospecjalistów) spadku formy Adama był oczywiście jego trener. W naszym kraju, wystarczy jeden nieudany konkurs, a już większość z nas zwolniłaby trenera i całą jego ekipę. Paradoksalnie wystarczy też jeden udany konkurs, aby stwierdzić, że trener sprawdza się doskonale, a skoczek jest wielkim talentem. Dlaczego tak się dzieje?

Wróćmy do czasów teraźniejszych. Adam już nie skacze, zawiesił narty na ścianie. I to jedyne, co się zmieniło. Mimo wielkich powrotów Adama, wciąż nie wierzymy, że skoczek, który na chwilę obniża swe loty, wciąż może wrócić do wielkiego skakania. Tym razem mam na myśli sytuację obecnie panującą w naszej ekipie. Kamil Stoch, który przez ostatnie sezony, był jednym z najlepszych skoczków na świecie, rozpoczął nowy sezon niezbyt udanie. Jakie są reakcje ludzi komentujących na różnych forach internetowych? Oto jeden z przykładów:


"Panie Kruczek przestań już się odzywać. Polaków od super skoków dzieli przepaść. Trochę to brakuje do tego żebyście punkt K zdołali przekroczyć albo czasami to nawet zdołali bulę przelecieć." – komentarz użytkownika strony skijumping.pl 


Zastanawiam się ostatnio, skąd tyle agresji w naszych słowach. Moim zdaniem nie ma na to wytłumaczenia. W Polsce niemal każdy jest specjalistą w niemal wszystkich dyscyplinach. Moim zdaniem zmiana trenera niewiele tutaj by pomogła, wręcz przeciwnie. Nagła zmiana planu treningowego mogłaby zaowocować jeszcze większym spadkiem formy. Na razie staram się być spokojny, mam nadzieję, że do Mistrzostw Świata przynajmniej Kamil wróci do światowej elity!

PS. Witam wszystkich, którzy odwiedzili tego bloga od pierwszego wpisu! Mam nadzieję, że moje dywagacje na temat skoków wzbudzą kiedyś jakieś dyskusje tutaj. Tymczasem zapraszam do częstego odwiedzania tego miejsca. Na koniec zawsze pozostawię cytat z komentarza, który zapadł mi w pamięci.



"Docenili przede wszystkim tę odwagę(...), która pozwala mu właściwie ZAMKNĄĆ MARZENIA RYWALI." – Włodzimierz Szaranowicz, Planica 2007, (LINK)


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Każda Wasza opinia buduje. Dziękujemy za wszystkie słowa krytyki!

Ciekawostka o nas...

Czy wiesz, że po wpisaniu w wyszukiwarce Google hasła: Mika Kojonkoski, nasz wpis "Mika Kojonkoski - wymarzony trener" znajduje się na drugim miejscu? W ostatnim czasie to jeden z najchętniej czytanych artykułów na naszym blogu. Autor tego tekstu (Mateusz Król) został natchniony do jego napisania, po lekturze książki o "Mika Kojonkoski - tajemnica sukcesu".