Ten weekend naprawdę pokazał mi, że wiara czyni cuda.
Jakkolwiek to zabrzmi. Mój pierwszy wpis na tym blogu był m.in. wynikiem mojej
wiary w powrót Kamil Stocha. Nastąpiło to właściwie od razu. Ramsau może nadal
uchodzić w naszej mentalności za magiczne. Pytanie tylko, czy tylko Kamil zasługuje
na oklaski w ten weekend?
Nie chcę w żaden sposób opowiadać się za tym, kto oklaski
powinien dostać największe, a kto w ogóle. Nie w tym rzecz. Dawid Kubacki
właściwie od początku sezonu pokazuje się, jakby na przekór wszystkim
niedowiarkom, którzy nadali mu przydomek „letniego skoczka”. Warto zwrócić
uwagę, że ten chłopak ma chyba jedne z najpotężniejszych odbić na progu.
Nabiera takiej wysokości, że wydaje się, iż przeskoczy skocznie… co się dzieje
w locie, że nagle ląduje? Strach, czy tylko mały błąd, który można
wyeliminować? Nie jestem trenerem, ale wiem, że naprawa tego może dać nam
skoczka liczącego się w grze o zwycięstwa.
Jeśli chodzi o Macieja Kota, to przyznam szczerze, że sam
nie wierzyłem i nadal chyba nie wierzę, że wykorzysta wreszcie swój talent. Od
lat skacze jako kadrowicz i właściwie cieszę się, iż zdobywa punkty, ale wydaje
mi się, że stać go na więcej. Moim zdaniem stać go na miejsca w pierwszej
dziesiątce i tego jako kibic oczekuje. Wcześniej byłem zdania, że można czekać,
że ma jeszcze czas… ale przyznacie, iż kiedy patrzy się na młodego Wellingera,
czy Hvalę, to serce się łamie, że nasza młodzież, jeśli zaczyna się liczyć, to
o wiele później. Jednakże za ten weekend pochwaliłbym Macieja, bo widać
poprawę, może jednak będzie coraz lepiej?
Krzysztof Miętus zaczyna przypominać mi skoczka, który nie
skupia na sobie uwagi kibiców w ogóle. Kolejny przykład kadrowicza od lat,
który właściwie osiągnięcia ma mizerne, ale i wymogi wobec niego są małe, albo w
ogóle nic o tym się nie mówi. Może to tylko moje odczucia. Mam nadzieję, że ten
sezon będzie miał dobry. Co prawda punktował w tym sezonie dwa razy, ale czy skoczek
o sporym doświadczeniu, nie powinien już regularnie pojawiać się przynajmniej w pierwszej 30stce?
Wspomniałem wcześniej o młodzieży, a więc czas na Klemensa
Murańkę. Szczerze mówiąc, to jestem w lekkim szoku, bo właściwie zdobył tylko 3
punkty, ale jestem zadowolony z jego postawy. Jego skoki były takie solidne, a
pewnie zdobyłby w sobotę parę punktów więcej, gdyby nie dziwne wymachiwanie
rękami przy lądowaniu, przez co stracił na notach. Uważam jednak, że ten
młodzieniec uważany od lat za wielki talent, wkrótce będzie brylował.
Jeśli chodzi o Piotra Żyłę… życzę szybkiego powrotu do
formy!
Cała drużyna zasługuje na pochwałę, szczególnie za sobotę.
Pięciu Polaków w trzydziestce… tego nie było już dawno, albo moja pamięć jest
tak krótka. Gdybyśmy zliczyli noty czterech najlepszych zawodników w każdej
drużynie, to w sobotę jako team zajęlibyśmy drugie miejsce. W Pucharze Narodów
awansowaliśmy na 7. lokatę z 12. Niestety mało kto potrafi pochwalić Łukasza
Kruczka… bo ludzie wciąż widzą w nim tylko zło. Na szczęście trener był w
dobrym humorze i mam nadzieję, że będzie miał z konkursu na konkurs coraz
lepszy! Panie Łukaszu – GRATULACJE!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Każda Wasza opinia buduje. Dziękujemy za wszystkie słowa krytyki!