O KRÓLU S(T)OCH(I) I JEGO ZIOMKACH!

Jest trzech takich w historii, którzy zgarnęli dwa złote medale w skokach na jednych Igrzyskach. Do niedawna Fin i Szwajcar, dziś także Polak.

AUSTRIA, NIEMCY, NORWEGIA, JAPONIA, SŁOWENIA, POLSKA…

Napiszę szczerze… Bardzo długo zbierałam się do napisania tego felietonu. Miał już się ukazać po konkursach w Willingen ale uznałam, że nic nie wiemy o formie dwóch filarów austriackich skoków...

ZAKOPANE OKIEM KIBICA - CZ.3.

Za nim w niedzielny poranek otworzyłem oczy, niestety do moich uszu dotarł ten wredny dźwięk! Zapowiadało się to, czego każdy polski kibic obawiał się przed wyjazdem.

MIKA KOJONKOSKI - WYMARZONY TRENER

Do napisania o Mikim nakłoniła mnie moja ostatnia lektura książki Mika Kojonkoski - tajemnica sukcesu.

MISTRZ OLIMPIJSKI - TO BRZMI DUMNIE!

Polska oszalała! Starsi czekali na ten moment od 42 lat. Nie udało się w Salt Lake City, Turynie i Vancouver Adamowi Małyszowi. Wielkiej legendzie i jednemu z najwybitniejszych skoczków w historii.

poniedziałek, 31 marca 2014

Maksimochkin i Avvakumova złotymi medalistami Mistrzostw Rosji

Obecny czas jest najlepszym okresem na rozgrywanie mistrzostw kraju w skokach narciarskich. Znamy już kilku zwycięzców w różnych państwach. W miniony weekend na skoczniach w Niżnym Tagile rywalizowali zawodnicy w Rosji. Mistrzem został Mikhail Maksimochkin, a mistrzynią Irina Avvakumova.

Mikhail zdecywowanie wyprzedził swoich rywali na normalnej skoczni. Młody Rosjanin skoczył 102,5 oraz 93 metry, co dało mu aż 17 punktów przewagi nad drugim Ilmirem Hazedtinovem i 19,5 punktu nad trzecimi Antoninem Kalinitschenko i Alexeyem Romashovem. Na dużej skoczni rywalizacja była bardziej wyrównana. Tytuł przypadł jednak znowu Maksimochkinowi, który okazał się lepszy od Kornilova o zaledwie 0,2 punktu! Brąz przypadł srebrnemu medaliście z normalnego obiektu - Hazedtinovi.
W konkursie kobiet Avvakomuva skoczyła 92,5 oraz 90 metrów i  wyprzedziła Kustovą o 14 punktów i Gladyschevą o 28,5.

foto: berktuschi.com

Mateusz Król

niedziela, 30 marca 2014

Kamil Stoch z Wiktorem 2013!

Wczoraj na Zamku Królewski w Warszawie odbyła się uroczysta gala wręczenia nagród Wiktory 2013. W kategorii Sportowiec roku statuetkę otrzymał Mistrz Świata z Val di fiemme - Kamil Stoch. To pierwsza tak ważna nagroda w karierze naszego skoczka. Stoch został przywitany przez publiczność owacjami na stojąco. - Dziękuję Państwu za to, że doceniacie to, co robię. - mówił wzruszony laureat.

Wiktory to prestiżowe nagrody przyznawane przez Akademię Telewizyjną od 1985 roku. Wcześniej tą samą nagrodę w tej kategorii otrzymał m.in. Adam Małysz (2001,2002,2003). W tym roku oprócz Kamila nominowani byli: Jerzy Janowicz, Justyna Kowalczyk, Piotr Żyła i Robert Lewandowski. 

foto: https://www.facebook.com/evenementy

Mateusz Król

sobota, 29 marca 2014

Ronan Lamy Chappuis Mistrzem Francji!

Ronan Lamy Chappuis po skokach na odległość 76 metrów i 77 metrów, wygrał Mistrzostwa Francji , które zostały rozegrane w miejscowości Les Rousses na skoczni HS 81. Srebrny medal zdobył doświadczony skoczek narciarski - Vincent Descombes-Sevoie (77,5 metra oraz 76 metrów). Trzecie miejsce i brązowy medal zdobył Nicolas Mayer, który uzyskał 75,5 metra i 74 metry. 
Coline Mattel (71 metrów i 71.5 metra) wygrała rywalizacje Pań na Mistrzostwach Francji. Pokonała drugą Julie Clair (67,5 metra i 73,5 metra) o 6,8 pkt.. Trzecie miejsce zajęła Lea Lemare (66,5 metra i 67,5 metra).

źródło: berkutschi.com
Agnieszka Białek

Peter Prevc Mistrzem Słowenii!

Reprezentant klubu sportowego SK Triglav Peter Prevc został Mistrzem Słowenii. Peter w obydwu seriach skakał najdalej, uzyskując odległości  138 i 139 metrów. Jego przewaga nad drugim Anze Laniskiem wyniosła 15,9 pkt. Podium uzupełnił Nejc Dezman, który skakał na odległość 133,5 metra oraz 131,5 metra. Niestety miejsca na podium zabrakło dla młodszego brata Petera Prevca - Cene. Na dalszych miejscach uplasowali się dobrze wszystkim znani z Pucharu Świata Jurij Tepes (5 miejsce) i Jernej Damjan, który zajął szóstą lokatę. Robert Kranjec nie wystartował w konkursie. 
Wśród pań Mistrzynią została Katja Pozun, która skoczyła na odległość 120,5 metra oraz 121 metrów. Na drugim miejscu uplasowała się Maja Vtic (119,5 metra i 120,5 metra), a trzeci stopień podium zajęła Spela Rogelj (114,5 metra i 118 metrów). 
Zespół SK Trigav1 wygrał rywalizacje drużynową z łączną notą 990,6 pkt. W skład reprezentacji weszli: Dejan Judez, Nejc Dezman oraz Peter i Cene Prevc. Drugie miejsce przypadło zespołowi SSK Sam Ihan1 (Jernej Damjan, Tilen Bartol, Miha Kveder i Gasper Bartol) - 853,4 pkt.. Brązowy medal zdobyli reprezentanci klubu sportowego SSK Costella Ilirija1 w składzie: Ziga Mandl, Matija Stemberger, Andraz Pograjc i Matic Kramarsic.

źródło: berkutschi.com
Agnieszka Białek

Skoki narciarskie: Szwajcar Mistrzem... Kanady!

Gregor Deschwanden zdobył złoty medal podczas odbywających się na skoczni normalnej w Whistler Mistrzostwach Kanady. Szwajcar wyprzedził Mackenzie'go Boyd-Clowes i Mathew'a Rowley. Wśród kobiet tytuł zdobyła Atsuko Tanaka. Srebro przypadło Teylor Henrich, a brąz Jasime  Sepandj.

Konkursy były rozgrywane w trudnych warunkach. Śnieg i deszcz spowalniały na progu, ale mimo to organizatorom udało się doprowadzić wszystko do końca. Na dziś zaplanowane są zmagania na skoczni dużej.

foto: fis-ski.com

Mateusz Król

Skoki narciarskie: Stjernen Mistrzem Norwegii! Sensacyjne rozstrzygnięcia!

Zakończyły się zmagania norweskich skoczków i skoczkiń narciarskich o miano Mistrza Norwegii na normalnym obiekcie. O ile wśród kobiet triumfowała faworytka, o tyle u panów mieliśmy niespodziewane rozstrzygnięcia. Złoto przypadło Andreas`owi Stjernen'owi, który wyprzedził Philipa Sjoena o 3,7 punktu. Brąz wywalczył Tom Hilde.

Dopiero na czwartym miejscu znalazł się najlepszy z Norwegów w Pucharze Świata - Anders Bardal. Do zwycięzcy stracił ponad 13 punktów. 7. był Anders Fannemel i 12. Rune Velta. Wśród kobiet najlepsza okazał się Maren Lundby, która wyprzedził Line Jahr o 6 punktów. Trzecim miejscem musiała zadowolić się Helena Olsson Smeby, tracąca do najlepszej ponad 30 punktów!

Pełne wyniki.
foto: berktuschi.com

Mateusz Król


piątek, 28 marca 2014

Miała baba trzy złota, trzy złota, trzy złota...

Dość niefortunnie przyszło mi pisać o Kamilu Stochu. Skoczku, który właściwie nic w tym sezonie nadzwyczajnego nie osiągnął. Dwa złota olimpijskie i Puchar Świata w dyscyplinie, którą uprawia raptem może pięć państw na świecie, są właściwie niczym, przy czterech bramkach Roberta Lewandowskiego spotkaniu z Realem Madryt w Lidze Mistrzów. Piłkę nożną uprawia przecież cały świat. Nie rozumiem tak wielkiego uwielbienia dla Kamila Stocha, który jest sportowcem co najwyżej przeciętnym... Nie wiem, czy tak dokładnie brzmią wypowiedzi p. Zarzecznego, ale z pewnością czytając to, niektórzy z Was od razu stwierdzili, że albo zwariowałem, albo czerpię z "pięknych" wypowiedzi pewnego "cenionego" dziennikarza sportowego.
Źródło: berktuschi.com
Muszę więc jasno i wyraźnie określić. Za nami najpiękniejszy z możliwych sezonów w skokach narciarskich. Ktoś napisze, że jest coś, co może jeszcze upiększyć nasze wrażenia. Oczywiście, ale nie da się wygrywać wszystkiego. Kamil Stoch ten sezon rozpoczął pechowo. Nie można pisać, że poszło mu słabo i nie zapunktował w Klingenthal. Pamiętajmy o tym cyrku, który tam był, zwłaszcza pod koniec. Został puszczony w okropnych warunkach. Z konkursu na konkurs rósł jednak w siłę. Po to, ażeby olśnić nas w Titisee-Neustadt. Tam wszystko się zaczęło. 12. miejsc na podium. 6 razy pierwszy, 3 razy drugi i 3 razy trzeci. Ciężko jest pisać, coś odkrywczego o najlepszym skoczku w sezonie. Ostatni rok w wykonaniu Stocha był po prostu złoty. Mistrzostwo Świata napawało nas wielkim optymizmem. W grudniu 2013 roku po raz pierwszy ubrał na siebie plastron lidera Pucharu Świata. Udowodnił nam wszystkim, że myślenie, iż sukcesów Adama Małysza nie powtórzy już nikt, jest bardzo mylne. Jego wielka forma znowu przyciągnęła pod Wielką Krokiew dziesiątki tysięcy kibiców. Stworzyliśmy wielkie widowisko z widokiem na najważniejszą część sezonu. W Zakopanem Kamil był liderem klasyfikacji generalnej, ale wiedzieliśmy, że do Sapporo nie poleci. Peter Prevc odebrał mu wówczas żółtą koszulkę. W Polsce zaczęły pojawiać się głosy pesymizmu. Rzekomo nasz skoczek miał już Słoweńcowi nie odebrać prowadzenia. Jakże los zagrał im na nosie! Po krótkiej przerwie Polak wrócił do startów już w wielkiej, olimpijskie formie i nie dał żadnych szans rywalom. Dwa zwycięstwa w Willingen napawały nas ogromną nadzieją, że uda się wreszcie zdobyć złoty medal...

Sochi... miejsce, które zapadnie nam na długo w pamięć. 9. lutego... skocznia normalna. Kamil Stoch ma dokonać tego, co nie udało się Adamowi Małyszowi. Zdobyć złoty medal. 42 lata czekania i pierwszy skok naszego faworyta. I wszystko jasne! Rekord skoczni! Ogromna przewaga i wielka euforia radości w Polsce. Kto wierzył, że ktoś może go jeszcze pokonać w drugiej serii? A on jeszcze przypieczętował ten tytuł wielkim skokiem na odległość 103,5 metra i pięknym stylem. Mamy Mistrza Olimpijskiego! Wzruszenie trwa po dziś dzień. A przecież była jeszcze szansa na dokonanie czegoś, co wcześniej udało się tylko dwóm skoczkom. Dwa złota podczas jednych Igrzysk. Tak fantastycznej formy nie dało się nie wykorzystać. Może nie w tak zachwycającym stylu jak na skoczni normalnej, ale czy to aż tak istotne? Wspaniałe skoki dały Kamilowi Stochowi drugi tytuł Mistrza Olimpijskiego. Nie było już żadnych wątpliwości, że jesteśmy świadkami historycznych chwil! Możemy oglądać jednego z najwybitniejszych! Trzy złote medale w ciągu jednego roku kalendarzowego... bezcenne!

Źródło: sochi2014.com
Do końca sezonu Kamil nie wypadał już z pierwszej dziesiątki Pucharu Świata. Łącznie uzbierał 1420 punktów i z przewagą ponad stu punktów wyprzedził w klasyfikacji generalnej Petera Prevca. Polak startował w 26. konkursach, zdobywając średnio 54,6 punktu. Tylko raz nie punktował, aż 21 razy meldował się w czołowej dziesiątce, z czego szesnaście miejsc w czołowej szóstce.  Po tym sezonie Kamil ma już 13. zwycięstw pucharowych na swoim koncie, co daje mu 18. miejsce w klasyfikacji skoczków wszech czasów. 27. miejsc na podium plasuje Kamila na 26. miejscu w historii. Z sezonu na sezon co raz lepszy. Nareszcie zaczniemy wszyscy go doceniać. Nie można przejść obojętnie obok faktu, że Kamil zalicza już czwarty sezon z rzędu w czołowej dziesiątce. Za każdym razem na miejscu wyższym od poprzedniego. Po siedmiu latach Kryształowa Kula wróciła do Polski! Wielkie ukłony, brawa i gratulacje. Dla takich sezonów warto żyć!

... wsadziła je na chłopa, na chłopa ! Mój ty miły chłopcze, czy Ci dobrze z tym złotem?



Waszym zdaniem: Wiemy kto największym zaskoczeniem sezonu!

Zakończyliśmy zbieranie głosów do kolejnej już sondy na naszej stronie. Zadaliśmy Wam pytanie, kto był największym zaskoczeniem sezonu 2013/2014? Zacięta walka toczyła się głównie między dwoma zawodnikami. Ostatecznie zdecydowaliście, że niespodzianką była świetna forma weterana - Noriakiego Kasai. Japończyk uzyskał 41% głosów. 

Na drugim miejscu uplasował się sensacyjny zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni - Thomas Diethart (38%). Austriak, jak pamiętamy, pojawił się właściwie znikąd. Później przez cały sezon potrafił utrzymać się w czołówce. Dla zawodnika, który dopiero zaczyna przygodę z Pucharem Świata, ten sezon był na pewno marzeniem. Trzecie miejsce przypadło Jankowi Ziobro (16%). Polak z pewnością zapracował sobie na Wasze głosy zwycięstwem i trzecim miejscem na podium w Engelbergu. Ponadto świetnymi wynikami podczas indywidualnych startów i super skokach drużynowych na Igrzyskach w Sochi.
Zapraszamy do głosowania w naszej nowej ankiecie. Czy sezon 2013/2014 dla Macieja Kota był lepszy od poprzedniego?

foto: Archiwum własne

Mateusz Król

czwartek, 27 marca 2014

Jan Ziobro i Klemens Murańka - więcej luzu, mniej kalkulacji.

Sezon 2013/2014 już za nami, więc czas na podsumowania. Który z naszych skoczków, nie licząc Kamila Stocha, pozytywnie was zaskoczył?
Nie wiem czy się ze mną zgodzicie, ale moim zdaniem największą niespodziankę sprawił nam w tym sezonie Janek Ziobro. Szczerze mówiąc przed sezonem nie myślałam o nim, jak o zawodniku, który cały sezon będzie startował w Pucharze Świata. Nie mówiąc już o tym, że zostanie jednym z dwunastu zwycięzców konkursów PŚ w tym sezonie. 
źródło: sport.dziennik.pl
Dla Janka już sezon letni był dość obfity w starty. Zaczął od startów w Letnim Pucharze Kontynentalnym, gdzie znalazł się na podium konkursu w Stams. Potem brał udział w konkursach Letniego Grand Prix. W Hakubie stanął na podium. We wrześniu został mistrzem Polski na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. To wszystko pokazywało, że Janek jest w dobrej dyspozycji ale podchodziłam do tego z dystansem. Każdy z nas wie, że wyniki z okresu letniego, nijak mają się do wyników zimą. Dlatego też, nie spodziewałam się, że Janek na dobre zagości w Pucharze Świata. 
Po bardzo dobrym początku w Klingenthal, gdzie zajął 9. miejsce przyszły konkursy, w których nie było tak dobrze. Kolejne miejsca zajmowane w konkursach, nie napawały optymizmem. Zaczęło się od 37. miejsca w Kuusamo. W Lillehammer oraz Titisee-Neustadt zajmował trzy razy z rzędu 44. miejsce. W drugim konkursie w Niemczech było jeszcze gorzej. 48. miejsce na pewno nie zwiastowało nic dobrego. Jeden spokojny trening w Szczyrku sprawił, że Janek do Engelbergu przyjechał odmieniony. Nie wiem ile dał mu słynny napis na nartach, ale jeśli dzięki niemu Ziobro stanął dwukrotnie na podium, to nie mam nic przeciwko, aby skoczkowie umieszczali takie wskazówki na swoim sprzęcie. W drugiej serii wygranego przez niego konkursu udowodnił, że doskonale potrafi sobie poradzić z presją i oddał fantastyczny, rekordowy skok. 
źródło: gwizdek24.se.pl
Choć oczekiwania były większe, Ziobro w Turnieju Czterech Skoczni zajął 22. miejsce. Mistrzostwa Świata w Lotach zakończył na 27. pozycji. Oprócz zawodów w Engelbergu (1. i 3. miejsce) i Klingenthal (9. miejsce)  Janek do pierwszej dziesiątki konkursu wskoczył jeszcze w Wiśle, zajmując 6. lokatę.  Ostatecznie zajął 25. pozycję w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, z dorobkiem 312 punktów. Do konkursu nie zdołał zakwalifikować się trzy razy (Lahti, Kuopio, Planica). W drugiej serii konkursu mogliśmy oglądać go 13 razy. 
Podczas swojego debiutu na Igrzyskach Olimpijskich w Sochi zajął 13. (K-95) oraz 15. miejsce (K-125). To wynik, który jest godny zauważenia. W cieniu złotych medali Kamila Stocha, bez echa przeszły wyniki Janka i Maćka, którzy zanotowali naprawdę dobre występy. Warto wspomnieć również, o tak pechowym dla nas olimpijskim konkursie drużynowym. Uważam, że to właśnie tam Janek pokazał, jak cennym jest zawodnikiem. Dał naszej drużynie bardzo wiele. Najlepsze swoje skoki w Sochi oddał właśnie w konkursie drużynowym.
źródło: sport.wp.pl
Pod koniec sezonu forma Janka wyraźnie spadła ale to przecież dopiero pierwszy sezon w jego karierze, w którym całą zimę startuje w Pucharze Świata. Nie zapominajmy także, że jego stary latem były intensywniejsze niż reszty kadry, która opuszczała konkursy Letniego Grand Prix. Ma prawo być zmęczony sezonem, tym bardziej, że zrobił naprawdę duży postęp w porównaniu do poprzednich lat. Janek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, to dopiero początek jego kariery i myślę, że w kolejnych latach będziemy za jego przyczyną przeżywać naprawdę pełne emocji chwile. 

Klemens Murańka pewnie liczył w tym sezonie na więcej. Choćby na wyjazd do Sochi. Ta sprawa jest już jednak zamknięta. Nie chcę oceniać czy trener podjął słuszną decyzję, czy nie. Dlatego pomijając sprawę z Igrzyskami, chciałabym krótko podsumować sezon naszego juniora.
Na początku sezonu trenerzy zapewniali, że Klimek nie jest jeszcze w dobrej formie, dlatego też nie został powołany na pierwsze konkursy PŚ. Swoje starty zaczął od zawodów w Titisee-Neustadt, w których zajął 24. oraz 39. miejsce. W Engelbergu zaliczył swój najlepszy występ w PŚ zajmując 7. pozycję.
źródło: wprost.pl
Zdobył 132 punkty, zajmując 38. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W Turnieju Czterech Skoczni zajął 21. pozycję. Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich zakończył na 25. miejscu.
Na przełomie stycznia i lutego odbyły się Mistrzostwa Świata Juniorów w Val die Fiemme. Klemens pojechał tam w roli faworyta. Predazzo znów okazało się dla Polaków szczęśliwe, choć nie dla Klemensa. W konkursie indywidualnym zajął dopiero 8. miejsce. Nasza drużyna w składzie: Klemens Murańka, Jakub Wolny, Krzysztof Biegun oraz Aleksander Zniszczoł zdobyła złoty medal. Przewaga jaką miała polska drużyna przed ostatnim skokiem Klimka była duża, dlatego też mimo jego nieudanego skoku, udało się zwyciężyć. Te mistrzostwa pokazały, że Klemensa czeka jeszcze trochę pracy nad sobą. W sporcie wiele zależy od psychiki. Jestem jednak niemal pewna, że w przyszłości Klimek może należeć do ścisłej, światowej czołówki. Jego kariera rozwija się systematycznie i jeśli wszystko pójdzie w dobrym kierunku, to za kilka lat będziemy mogli cieszyć się z kolejnego mistrza. 
 
źródło: zw.lt




 Anna Felska

środa, 26 marca 2014

Nadszedł czas, by Kot stał się Kocurem

398 punktów i 17. miejsce w klasyfikacji generalnej, 7. i 12. miejsca w indywidualnych konkursach na Igrzyskach Olimpijskich, 4. miejsce z drużyną oraz 10. pozycja w Mistrzostwach Świata w Lotach - to dorobek Macieja Kota, chyba najbardziej niespełnionego sportowo członka kadry naszych skoczków. 

Nie da się jednoznacznie określić, czy miniony sezon był dla Maćka lepszy, czy gorszy od poprzedniego. Zdobył w nim bowiem o 62 punkty mniej, niż rok wcześniej, jednak uplasował się o jedną pozycję wyżej w klasyfikacji generalnej. Turniej Czterech Skoczni zakończył na 12. pozycji, a więc o osiem miejsc wyżej w porównaniu do sezonu 2012/13. Z imprezy głównej nie przywiózł co prawda medalu w drużynie, tak jak to miało miejsce przed rokiem, ale 11. i 27. miejsca z Predazzo zamienił na 7. i 12. w Soczi, a do tego dołożył 10. pozycję w Mistrzostwach Świata w Lotach w Harrachovie. Wydaje się więc, że najlepszym wykładnikiem jego formy, będą statystyki z Pucharu Świata.

Maciej Kot wziął udział w 26. konkursach Pucharu Świata sezonu 2013/14. Dwukrotnie nie awansował do konkursu głównego (2x Lahti), opuścił 2 konkursy (Sapporo). We wszystkich 24 konkursach, do których się kwalifikował, awansował do drugiej serii. Siedmiokrotnie zajmował miejsca w pierwszej dziesiątce (5., 6., 8. i 4x 10). Średnia punktów zdobyta w 24. konkursach z jego udziałem wyniosła w przybliżeniu 16,58. Jak wyglądało to rok temu? Sezon 2012/13 to także 26 startów Zakopiańczyka, ale to nie koniec podobieństw. We wszystkich startach przechodził przez kwalifikacje, jednak czterokrotnie kończył udział w konkursie na pierwszej serii. Nie wystartował jedynie podczas lotów w Oberstdorfie (podobnie jak cała kadra A). W czołowej dziesiątce meldował się siedmiokrotnie (2x 5., 6., 8., 9., 2x 10.). Średnia puntów z 26 konkursów wyniosła około 17,7, ale gdyby liczyć tylko te, w których punktował, to wynosiła by ona aż 20,9 punktów. 

Czy wobec tych statystyk można wywnioskować, czy Kot zrobił postęp? Wydaje mi się, że można. Przede wszystkim stał się bardziej regularny. Co prawda dwukrotnie nie awansował do konkursu, ale można to nazwać wypadkiem przy pracy. Patrząc jednak na miejsca, które zajmował, widać wyraźnie, że oscyluje w granicach 15. - 20. pozycji i to jest wyznacznik jego dyspozycji. Bez większych rozczarowań, czy niespodziewanie dobrych wyników. I jeżeli czegoś w tym sezonie Maćkowi brakowało, to właśnie tego ostatniego. Maciek został bowiem najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem, który w całym sezonie ani razu nie stawał na podium. Dokonali tego chociażby znajdujący się w generalce za nim 18. Jurij Tepes, 19. Anssi Koivuranta, 21. Daiki Ito, 22. Taku Takeuchi, 24. Jan Ziobro, 25. Richard Freitag i najniżej sklasyfikowany ze wszystkich stających na podium 35. Krzysztof Biegun.

Niekwestionowany numer dwa polskich skoków to prawdziwy ewenement. Klasyfikacja generalna PŚ mówi wyraźnie - w Polsce lepszy jest tylko Kamil Stoch. Mimo wszystko regularny do bólu Kot musi patrzeć, jak kolejni z jego kolegów stają na podium, czy wygrywają konkursy Pucharu Świata, podczas gdy jego najlepszy wynik w karierze, to 5. miejsce (sezon 2012/13 - Ga-Pa, Zakopane; 2013/14 - Lillehammer). Najpierw dokonał tego Piotr Żyła, później Krzysztof Biegun i Jan Ziobro. Złośliwi twierdzą nawet, że pucharowy konkurs prędzej niż Maciek wygra jego brat Jakub. Ja jednak jestem zdania, że skoczek z Zakopanego swoją szansę wykorzysta, a z jego zwycięstw będziemy się cieszyć już w najbliższym sezonie.

Czego jednak potrzeba Maćkowi, by tak się stało? Wielu mówi, że spokoju, opanowania jego temperamentu. Faktem jest, że ciężko zobaczyć u Maćka szczery uśmiech po oddanym skoku. Jedni mówią, że to pycha, ja twierdzę, że to ambicja. Człowiek pyszny jest taki także w życiu codziennym. Maciek taki nie jest, poza skocznią jest uśmiechnięty i chętnie spotyka się z kibicami. Na skoczni jednak pokazuje się jego natura. Ogromna ambicja, która nie pozwala mu być do końca zadowolonym po naprawdę dobrych występach. Czy Kot powinien starać się to opanować? Myślę, że nie tędy droga, że nie chodzi o wyzbycie się sportowej złości, a o umiejętność przekucia jej w wyniki na skoczni. Pora by Kot, stał się Kocurem, by pokazał pazur, by każde niepowodzenie pchało go ku lepszym wynikom. Oczywiście spokój też jest istotny. Widzieliśmy to na przykładzie Adama Małysza, widzimy na przykładzie Kamila Stocha. Nie sposób jednak zaprzeczyć, że za tymi maskami stoików kryją się naprawdę wielcy wojownicy. 

foto: sport.wp.pl

Jędrzej Jędrasiak

Skoki bez granic, czyli Harrachov 2014 okiem kibica - cz.3.

Z tych zaś trzech części mojego opowiadania, bo tak trzeba to nazwać, ta będzie najkrótsza bo i właściwie najmniej związana ze skocznią bezpośrednio. Ciężko aż mi nawet pomyśleć, że w niedzielę nie byłem nawet pod areną zmagań. Tak okropnej pogody podczas weekendu skoków nie widziałem na żywo jeszcze nigdy. Z telewizji też nie pamiętam. W związku z tym, poszliśmy na poranną kawę do hotelu skoczków...

Tym razem jakoś bez większych emocji i ekscesów, bo niemal ze wszystkimi już się widziałem. Aczkolwiek być choć przez chwilę uczestnikiem tego świata - bezcenne. Kolejna porcja zdjęć, wymiana kilku słów i człowiek zaczyna się zastanawiać, cy to nie aby dobrze, że są złe warunki? O zgrozo! Odpędź ode mnie te myśli. Z pewnością pojawiły się takowe stąd, że nastawiałem się już na "super pogodę" przed wyjazdem. Harrachov to jest wiatr, tak w wolnym, totalnie wolnym tłumaczeniu. Posiedzieliśmy sobie w hotelu dobre kilka godzin i do ostatniej chwili czekaliśmy na Noriakiego Kasai. Widziałem się z nim w sobotę, ale niektórzy z mojej ekipy nie mieli tego szczęścia. Czas szybko płynął i trzeba było się zabierać. Miłe spotkanie z p. Pawłem Wilkowiczem, który podarował pewnemu chłopakowi swoją akredytację na pamiątkę. Żal wychodzić, ale przecież Oni też wychodzili. Za tydzień ostatni akt... wolałem jednak o tym nie myśleć.

Wyjechaliśmy z Harrachova z kolejnym bagażem doświadczeń. Tu nie chodzi o zwykłe zdjęcia czy autografy. Poznawać ten świat z boku, za każdym razem z zupełnie innej perspektywy, choć wciąż jest to widok kibica. Jestem ogromnie szczęśliwy, że zdecydowałem się w 2012 roku odwiedzić Zakopane. Te wyjazdy na skoki są strasznie uzależniające. Działają jak narkotyk. Jeszcze nie wyjechałem z Czech, a już myślałem o kolejnym wypadzie. Tym razem Letnie Grand Prix w Wiśle. Trzeba zapisać ten cel, aby później odhaczyć, jako udany. Wkrótce na naszym oficjalnym kanale na Youtube pojawią się filmiki z Harrachova. Poinformujemy o tym oczywiście na naszym profilu na Facebooku.

foto: Archiwum własne

Mateusz Król

wtorek, 25 marca 2014

Ponad 4 miliony widzów skoków narciarskich w Polsce!

Telewizja Polska z pewnością może być zadowolona z wyników oglądalności Pucharu Świata w skokach narciarskich 2013/2014. Konkursy przez cały sezon przyciągały przed telewizory średnio 4,36 mln widzów - podaje portal wirtualnemedia.pl . To więcej niż w ubiegłym roku.

Największą widownię zgromadziły zawody Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie 29.12.2013 r. Prawie 7 milionów widzów było równoznaczne z faktem, że była to najchętniej oglądana audycja sportowa w minionym roku. Świetne wyniki telemetryczne pokazują, że skoki narciarskie są wciąż bardzo popularne w naszym kraju. Jeśli przypomnimy rekordowe wyniki Igrzysk Olimpijskich możemy śmiało stwierdzić, że to nasz sport narodowy. 

foto: berktuschi.com
Źródło: wirtualnemedia.pl 

Mateusz Król

niedziela, 23 marca 2014

PŚ w Planicy: Prevc wygrywa ostatni konkurs w sezonie! Stoch tuż za podium.

Peter Prevc zwyciężył w ostatnim konkursie w tym sezonie. Słoweniec doleciał do 142 m i ustanowił nowy rekord skoczni. Tym samym ukończył rywalizację w generalnej klasyfikacji na drugim miejscu wyprzedzając Severina Freunda, który w dzisiejszym konkursie zajął drugie miejsce (141 m). Trzecie miejsce na podium zajął Anders Bardal, który wyprzedził Kamila Stocha o zaledwie 0,1 pkt. Niestety Kamilowi w drugim skoku zabrakło szczęścia i wiatru pod narty, który mieli jego rywale. 
Piotr Żyła zajął 13. miejsce a Maiej Kot 15. miejsce. 
Za chwilę ceremonia wręczenia Kryształowej Kuli. Czekamy na ten moment pełni dumy i szczęścia.

foto: berkutschi.com
 
Anna Felska 
 

PŚ w Planicy: Kamil Stoch liderem!

Ależ fantastyczny skok! Po prostu ciary na całym ciele! Kamil Stoch prowadzi po pierwszej serii ostatniego konkursu Pucharu Świata w sezonie 2013/2014. Polak już od piątku ma zapewnioną Kryształową Kulę, ale skokiem na 139 metrów udowodnił, że wciąż może wygrywać. Nie odpuszcza! Jego przewaga nad Andersem Bardalem to zaledwie 0,7 punktu. Wierzymy jednak, że uda się ją utrzymać.


Dobry występ ponownie zaliczyli Maciej Kot i Piotr Żyła. Pierwszy skoczył 133 metry i zajmuje 14. miejsce, tuż przed tym drugim, który lądował o metr bliżej. Niestety pozostali nasi reprezentanci nie zakwalifikowali się do rundy finałowej. Klemens Murańka był 45., Kubacki 41., a Janek Ziobro 47. Za chwilę zmagania finalne. Czekamy!

foto: Alicja Kosman / PZN

Mateusz Król

PŚ w Planicy: Hayboeck wygrywa kwalifikacje! Wszyscy Polacy w konkursie!

Ostatnie kwalifikacje przed ostatnim konkursem indywidualnym w tym sezonie padły łupem tzw. "Mistrza Kwalifikacji" - Michaela Hayboeck. Austriak skoczył 131 metrów i wyprzedził Richarda Freitaga i Reruhi Shimizu.

Polacy występ w eliminacjach do konkursu głównego mogą zaliczyć do udanych. Cała szóstka pokaże nam się w pierwszej serii. Najlepszy okazał się Piotr Żyła, który skokiem na odległość 127 metrów zapewnił sobie miejsce 9. Maciej Kot był 16., Murańka 12., Ziobro 32., Kubacki 35. Spośród zawodników prekwalifikowanych najlepiej spisał Severin Freund - 135,5 m. Drugi był Kamil Stoch ze skokiem na odległość 128 m. 

foto: inter-snow.com

Mateusz Król

sobota, 22 marca 2014

PŚ w Planicy: Austria nokautuje! Polska na podium!

Ależ emocjonujący konkurs mieliśmy okazję dzisiaj oglądać w Planicy. Oprócz Austriaków, którzy właściwie przez całe zawody byli na czele, każda drużyna z czołówki choć przez chwilę gościła w TOP 3. Po pierwszej serii byliśmy na piątym miejscu z niedużą stratą do podium. Ostatecznie zajęliśmy drugą pozycję za podopiecznymi Pointnera, do których straciliśmy jednak blisko 50 punktów!

O sporym pechu mogą mówić dzisiaj Słoweńcy, którzy przez sporą część konkursu kręcili się w okolicach podium, ale słabszy skok Roberta Kranjca spowodował, że gospodarze zostali pozbawieni jakichkolwiek nadziei. Sensacją jest brak na podium Mistrzów Olimpijskich z Sochi. Niemcy po pierwszej serii plasowali się na najniższym stopniu podium, ale słabsze skoki w drugiej rundzie spowodowały, że uplasowali się na miejscu czwartym. Norwegia, która przegrała z nami podium o zaledwie 0,3 punktu może być zadowolona z tej pozycji, zwłaszcza po słabym skoku Toma Hilde w drugiej rundzie. Dla nas to pierwsze miejsce "na pudle" w tym sezonie. Na miejscu drugim nasza reprezentacja stanęła trzeci raz w historii. Jutro w Planicy ostatni konkurs indywidualny w tym sezonie. Przypominamy, że po tych zawodach Kamil Stoch odbierze Kryształową Kulę. Nie można tego przegapić.

foto: sport.wp.pl

Mateusz Król

PŚ w Planicy: Austria prowadzi po pierwszej serii! Polacy na 5. miejscu.

Po pierwszej serii ostatniego w tym sezonie konkursu drużynowego w Planicy prowadzą Austriacy przed Norwegią i Niemcami. Tuż za podium znajdują się Słoweńcy a za nimi Polacy, którzy do podium tracą tylko 5,8 pkt. Bardzo dobrze dla naszej drużyny zaczęli Maciej Kot oraz Piotr Żyła, który w dobrych warunkach ustanowił nowy rekord skoczni - 141 metrów. W trudnych warunkach przyszło skakać Klemensowi Murańce i Kamilowi Stochowi, którzy uzyskali 118,5 m oraz 127,5 m. 
Miejmy nadzieję, iż druga seria odbędzie się bez przeszkód a wiatr pozwoli na oddawanie pięknych i dalekich skoków naszym reprezentantom! Trzymajmy kciuki za podium! 

foto: berkutschi.com

Anna Felska

PŚ Pań w Planicy: Sara Takanashi zgarnia wszystko!

Sara Takanashi wygrała 7. z rzędu (nie licząc występów na Igrzyskach Olimpijskich w Sochi) konkurs Pucharu Świata w Planicy!
Japonka po skokach na 135 metrów w pierwszej serii oraz 132,5 metra w drugiej wygrała miażdżącą przewagą 26,7 punktów nad swoją rodaczką Yuki Ito (128,5m; 125m). Na ostatnim stopniu podium stanęła Francuska Julia Clair (131,5m;124m).
Polki nie brały udziału.

Foto: alwaysforwardsports.com

Agnieszka Majczak

piątek, 21 marca 2014

PŚ w Planicy: Kamil Stoch zdobywa Kryształową Kulę!

Marzenia stały się faktem. Kamil Stoch zdobywa Kryształową Kulę! Dzisiejszy konkurs wygrywa Niemiec Severin Freund tuż przed Andersem Bardalem i Peterem Prevcem. Nasz mistrz olimpijski w dzisiejszym konkursie zajął miejsce tuż za podium i tym samym zapewnił sobie triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata!
Bardzo dobrze spisał się dzisiaj Maciek Kot, który po pięknym skoku w drugiej serii na 135 m zajął ostatecznie ósmą pozycję. Nieco słabszy skok w drugiej serii oddał Piotr Żyła, który zawody ukończył na 20. miejscu.
Ciekawie prezentuje się klasyfikacja generalna i miejsca tuż za Kamilem Stochem. Dzięki dzisiejszemu triumfowi Severin Freund wskoczył na drugą lokatę i wyprzedził Petera Prevca. 
Już jutro konkurs drużynowy. Mamy nadzieję na dobry wynik naszych chłopaków! 

foto: Eve-nement Team 
 
Anna Felska

PŚ w Planicy: Bardal na prowadzeniu po pierwszej serii!

Anders Bardal po skoku na 136 metrów prowadzi po pierwszej serii skoków w Planicy! Zaraz za nim plasuje się Andreas Kofler (134m) i Gregor Schlierenzauer (130,5m).
Lider Pucharu Świata, Kamil Stoch zajmuje 4. pozycję (131,5m).
Pozostali Polacy: Piotr Żyła - 128m, Maciej Kot - 130m.
Do drugiej serii nie zakwalifikowali się Dawid Kubacki (123m) i Klemens Murańka (125,5m).

Foto: flickr.com

Agnieszka Majczak

PŚ w Planicy: Prevc przed Stochem i Freundem w serii próbnej!

Peter Prevc (131m) wygrał serię próbną poprzedzającą przedostatni już konkurs Pucharu Świata w Planicy. Tuż za nim na drugim miejscu uplasowali się Kamil Stoch (131,5m) oraz Severin Freund (125m). Dobrze spisali się także pozostali Polacy: Piotr Żyła (124m), Maciej Kot (127,5m), Dawid Kubacki (125m) oraz Klemens Murańka (120m). 
Już za moment początek konkursu! Czy Kamil Stoch już dzisiaj zapewni sobie triumf w klasyfikacji generalnej? Trzymamy kciuki! 

foto: berkutschi.com
 
Anna Felska 

Waszym zdaniem: Wisła będzie organizowała PŚ w 2015 roku

Zakończyliśmy zbieranie głosów dotyczących naszej sondy odnośnie tego, czy Waszym zdaniem Wisła ma szansę na organizację zawodów Pucharu Świata w 2015 roku. Wychodzi na to, że jesteście optymistami, bo aż 84 procent głosujących wierzy, że miasto Adama Małysza dostanie kolejną szansę. Tylko 16% procent osób uważa, że w przyszłym roku konkursów o Kryształową Kule tam zabraknie.

Przypomnijmy, że Wisła zorganizowała dotąd dwa indywidualne konkursy w roku 2013 i obecnym. Wstępnie w 2014 roku miało zabraknąć tego miasta w kalendarzu Pucharu Świata, bo po pierwszym historycznym organizowaniu zawodów, Międzynarodowa Federacja Narciarska miała zastrzeżenia. Finalnie udało się wywalczyć prawo do przeprowadzenia zmagań. We wstępnych planach na kolejne dwa sezony Wisła jest uwzględniona. Oficjalny terminarz na sezon 2014/2015 poznamy za 2-3 miesiące.

foto: Alicja Kosman / PZN

Mateusz Król

czwartek, 20 marca 2014

PŚ w Planicy: Kwalifikacje dla Pungertara!

Matjaz Pungertar wygrał kwalifikacje do jutrzejszego konkursu indywidualnego odbywającego się w Planicy. Słoweniec skoczył 128,5 metra i wyprzedził o 1,8 pkt. swoje kolegę z reprezentacji Anze Laniska, który uzyskał taką samą odległość. Trzecie miejsce po skoku na odległość 127,5 metra uzyskał Norweg Andreas Stjernen. 
W jutrzejszym konkursie zobaczymy pięciu Polaków. Najlepszym z pośród kwalifikujących się zawodników był Piotr Żyła (122 metry), który zajął 8 pozycje. Dobrze zaprezentował się również Dawid Kubacki (122,5 metra), który był 11.  Nieco słabiej skoczył Maciej Kot - 120 metrów i 20 miejsce oraz Klemens Murańka - 118 metrów i 31 miejsce. Niestety kwalifikacji nie przeszedł Jan Ziobro, który ostatecznie zajął dopiero 43 miejsce. Nasz Mistrz Olimpijski Kamil Stoch w swojej próbie oddał bardzo dobry skok na odległość 125 metrów. 
Z grona najlepszej dziesiątki zawodników Pucharu Świata najlepiej zaprezentował się oprócz Kamila Stocha również Severin Freund, który skoczył aż 129 metrów.
Już jutro pierwszy konkurs indywidualny w Planicy. Transmisja od godz. 14:50 jak zawsze na antenach TVP 1 i Eurosport.

źródło: fis-ski.com
Agnieszka Białek

Skoki bez granic, czyli Harrachov 2014 okiem kibica - cz.2.

Sobotni poranek przypomniał mi nieco, że nigdy nie może być tak dobrze, żeby nie dało się... gorzej. Świetna pogoda w piątek pozwoliła zapomnieć o złych prognozach na pozostałe dni weekendu. Wredny los. Wichura, deszcz, śnieg i nawet grad! To właśnie spotkałem za oknem. Weź się uśmiechnij i powiedz sobie, że skoki będą! Rok temu to samo, w Zakopanem w niedzielę to samo... jakiś pech. Trzeba było jednak realizować zamierzenia i ruszać na łowy autografów i zdjęć pod hotel.



Staliśmy chyba z godzinę pod hotelem skoczków i udało się zrobić zdjęcie z Kamilem Stochem, Jankiem Ziobro i Simonem Ammannem. Nasi zawodnicy muszą mieć chyba duży szacunek do polskich kibiców. Przez cały mój pobyt tam nie widziałem ani jednej osoby, której by odmówili. Za to dla nich wielki ukłon. Po chwili okazało się, że jednak można wejść do środka na luzie! Stać tam, przebywać, robić zdjęcia i prosić o autografy. Wczoraj myśleliśmy, że to jakieś łamanie granicy... dziś wiemy, że to norma! Wtedy to już "łapcie co się da". Można było ich spotkać, zrobić zdjęcie, pożyczyć powodzenia, gratulować i spełniać marzenia. Takie chwile pozwalały zapomnieć o złych warunkach atmosferycznych. Po kilku godzinach czas wyruszać na skocznię, ale wiedzieliśmy, że trzeba tam wrócić wieczorem.
Sytuacji na skoczni wolałbym nie komentować, bo jeśli ktoś mówi, że organizacyjnie wszystko było na najwyższej półce, to jest w błędzie. Czy ktoś oceniający z FIS-u bierze pod uwagę traktowanie kibiców? Czesi sprzedawali bilety na miejsca siedzące... masz bilet, wchodzisz na skocznie, a ochroniarz mówi Ci, że nie ma już wolnych miejsc i trzeba stać na dość stromym pagórku obok trybuny. Widzisz gołym okiem, że da się jeszcze usiąść, ale NIE! Przecież to jakaś kpina! Po drugiej stronie skoczni to samo! Stanąłem wreszcie obok trybuny i wdrapałem się po rusztowaniu sam! I co? Słuchajcie! Ciężko było się przecisnąć... taki tłok! Ironia oczywiście. Jedna z pań spojrzała na mnie, więc odpowiedziałem jej: 
- No co? Kupuje człowiek bilet na miejsca siedzące, a nie chcą wpuszczać.
- Święta racja!
Wiecie ile czekaliśmy na ogłoszenie, że 3. i 4. seria odwołane? Z 15 minut dłużej niż widzowie przed telewizorami. Pointner jechał wyciągiem na dół i dał nam znać, że nic z tego. Spiker nic. Zaczynali rozkładać podium i samemu trzeba było się domyśleć, że to już koniec. Po co mówić? Stoi przecież raptem 15 tysięcy osób... dwie trzecie z Polski, więc traktujmy jak powietrze! Dobrze, że stałem z Oficjalnym Fan Klubem Kamila Stocha, to w trakcie dekoracji mogłem jakoś totalnie na maksa przeżyć ten moment. Wsparcie dla Kamila było ogromne! Uwielbiam to!
Po tym całym zamieszaniu na skoczni szybki powrót do apartamentu i czas na hotel! Teraz mieliśmy w planach wypić piwo w restauracji hotelowej. Zagościć tam na dłużej. Pijesz piwo, chodzą wszyscy ludzie z TEGO świata, przy stoliku obok Kamil Stoch z żoną i naszą ekipą, kilka miejsc dalej Schlierenzauer, Goldberger, Koch. Nagle wszedł ten, na którego zdjęcie liczyłem tym razem chyba najbardziej. Noriaki Kasai. Z pucharem za piąte miejsce i wielkim uśmiechem na twarzy. Pozytywny człowiek. Spędziliśmy tam kilka godzin. W między czasie postanowiliśmy na ryzyku przejechać się hotelowymi windami. Zwiedzić piętra zawodników. I tu pojawiła się przygoda z Mackenzie Boyd-Clowes`em. Chłopak, który nas olśnił! Ależ on pozytywny. Nawoływał nas do zdjęcia po naszej pierwotnej prośbie. Zatrzymywał windę, abyśmy tylko zdążyli. "Come on guy`s! Come on guy`s! Let`s do it!". To, co w sobotę widzieliśmy, przeżyliśmy i słyszeliśmy ciężko opisać słowami. Zostanie w sercu na zawsze! Niedziela... to już niestety będzie ostatni rozdział tej opowieści. 
foto: Archiwum własne

Mateusz Król


PŚ w Planicy: Shimizu najlepszy w obu seriach treningowych!

Niemała niespodzianka spotkała nas w wynikach dwóch serii treningowych na skoczni Bloukdova Velikankca w Planicy. W obu seriach treningowych najlepszy okazał się Japończyk - Reruhi Shimizu. W drugim skoku zaliczył odległość 130 metrów i wyprzedził czterech pod rząd Słoweńców. Z czołowej dziesiątku najlepszy okazał się Peter Prevc (129,5 m, 4.).

Tym razem dużo lepszy skok oddał Kamil Stoch, któremu odległość 127,5 m wystarczyła do zajęcia 8. miejsca. Taka pozycja w jutrzejszym konkursie zapewni naszemu Mistrzowi pierwszą w karierze Kryształową Kulę. Wiemy jednak, że celem Kamila jest powiększenie przewagi na Prevcem. Polacy skakali przeciętnie. O ile Piotr Żyła może serie próbne zaliczyć do udanych (w drugim skoku 124 m i 11. miejsce), o tyle pozostali zawiedli. Murańka był 30., Kot 51., Kubacki 56., a Ziobro 69. Mamy nadzieję na dużo lepsze skoki w kwalifikacjach.

foto: berktuschi.com

Mateusz Król

PŚ w Planicy: Shimizu wygrywa pierwszy trening! Żyła 10.!

Zakończył się pierwszy trening przed dzisiejszymi kwalifikacjami do jutrzejszego konkursu indywidualnego na skoczni K125 w Planicy. Najlepszy okazał się Reruhi Shimizu, który w swojej próbie uzyskał 131 metrów i wyprzedził Severina Freunda (127 m) oraz Petera Prevca (125).

Spośród naszych rodaków najlepszy okazał się Piotr Żyła, któremu skok na odległość 124 metry, dał 10. lokatę. Pierwszy skok rozpoznawczy dla Kamila Stocha niemal jak zawsze - nieudany. 116 metrów dało mu dopiero 40. lokatę. W ciemno jednak biorę, że w następnym skoku będzie już czołówka. Maciej Kot  był 19., Kubacki 26., Murańka 46., a Ziobro dopiero 62.! Za chwilę druga seria oficjalnego treningu. Relacja na naszym blogu!

foto: fis-ski.com

Mateusz Król

środa, 19 marca 2014

Ostatni przystanek PŚ czyli wyprawa po Kryształową Kulę!

Emocje po Mistrzostwach Świata w Harrachovie już opadły. Może niekoniecznie wywołane były one rywalizacją lecz paskudną pogodą, która pokrzyżowała plany nie tylko organizatorom i zawodnikom ale przede wszystkim kibicom. Medale za konkurs drużynowy nie zostały rozdane, więc niedosyt pozostał. Ale nie o tym chciałam dzisiaj pisać. Przed nami ostatni weekend z Pucharem Świata w tym sezonie. Emocje będą tym większe, że po siedmiu latach przerwy Kryształowa Kula znów może trafić w ręce Polaka. Na początek przypomnijmy sobie te piękne chwile sprzed lat...
W 2007 roku w Planicy Adam Małysz odebrał swoją czwartą Kryształową Kulę w karierze. Po wspaniałym finiszu na koniec sezonu wygrał trzy konkursy na Letalnicy i tym samym odebrał szansę na triumf w klasyfikacji generalnej Andersowi Jacobsenowi, którego wyprzedził o 134 punkty. Dzisiaj sytuacja jest nieco inna. Kamil Stoch jedzie do Słowenii właściwie tylko postawić kropkę nad „i”. Nasz podwójny mistrz olimpijski ma dość bezpieczną przewagę punktową na Peterem Prevcem oraz Severinem Freundem, którzy tracą do niego kolejno 168 pkt i 197 pkt. Do „zgarnięcia” pozostało jeszcze 200 punktów i tylko katastrofa mogłaby sprawić, że Kamil Stoch roztrwoniłby przewagę nad rywalami. Po raz piąty w historii Kryształowa Kula może trafić do Polaka. Kamil obok Adama Małysza stanie się drugim polskim skoczkiem, który do swojego CV dopisze triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. 
źródło: sport.pl
Tak jak wielu kibiców czekam na ten dzień z niecierpliwością. Śledzę karierę Kamila od wielu lat i właśnie w takich chwilach rozpiera mnie duma, że jestem Polką, że mamy  u nas w kraju tak wspaniałego sportowca. Mijający sezon był niesamowity z wielu względów. Wspaniały, wzruszający i niezapomniany. Ale na podsumowania przyjdzie jeszcze czas…
źródło: sport.fakt.pl
Zanim jednak sezon oficjalnie będzie można zakończyć, czekają nas jeszcze dwa konkursy indywidualne i jeden drużynowy. Wyjątkowo nie odbędą się one na Letalnicy a na mniejszej Velikance, na której ostatni konkurs Pucharu Świata w 1998 roku wygrał nie kto inny jak Noriaki Kasai. Kto tym razem może odnieść zwycięstwo? W gronie faworytów stawiam przede wszystkim Severina Freunda, który w tej części sezonu jest w znakomitej formie. Niestety, forma przyszła trochę za późno. Na pocieszenie ma jednak tytuł Mistrza Świata w lotach narciarskich, bo medalu z Sochi nie udało się przywieźć a szanse na Kryształową Kulę są już tylko matematyczne. Niemiec udowodnił, iż trzeba się z nim liczyć i na pewno nie odpuści ostatnich konkursów tym bardziej, iż ma szansę wskoczyć na drugie miejsce w generalce, spychając Petera Prevca na trzecią lokatę. Ale czy Słoweniec na swojej ojczystej ziemi da wydrzeć sobie drugie miejsce? Na pewno będzie walczył o najwyższe lokaty. Czy czując na plecach oddech Freunda, Słoweniec utrzyma nerwy na wodzy? Widzieliśmy już w tym sezonie kilka sytuacji, w których Peter nie poradził sobie z presją jaka na nim ciążyła. Dlatego do grona faworytów w walce o zwycięstwa w konkursach indywidualnych włączyłabym przede wszystkim Kamila Stocha i Noriakiego Kasai. Lekceważyć nie można na pewno wicemistrza świata w lotach Andersa Bardala, który także w końcówce sezonu prezentuje wysoką i stabilną formę.
źródło: berkutschi.com
Nerwów i zaciskania kciuków na pewno nie zabraknie także za sprawą konkursu drużynowego. Szczerzę mówiąc dla mnie będzie to ważny konkurs, ponieważ chciałabym aby w końcu nasza drużyna stanęła w tym sezonie na podium. Czwarte miejsce ciągnie się za nami w tym sezonie i nie chce nas opuścić. Klingenthal, Zakopane, Sochi… wszędzie zabrakło niewiele, choć każdy wie, że stać było chłopaków nawet na wygraną. Dlatego mam nadzieję, że tym razem szczęście się do nas uśmiechnie i w końcu polska drużyna stanie na podium. Byłoby to wspaniałe zwieńczenie sezonu, nagroda za całą pracę trenera i zawodników. Mamy najsilniejszą drużynę w historii a mimo to nie potrafiliśmy w tym sezonie wykorzystać tego potencjału, jaki nie wątpliwie w niej tkwi. Wiem, że będzie trudno pokonać rywali ale w tym sezonie wszystko jest możliwe! 

źródło:wiadomosci24.pl
Na zakończenie powiem tylko, iż pomimo tego, że moje serce rozdarte jest między radością a smutkiem czekam na te słoneczne konkursy w Planicy nucąc sobie pod nosem: Planica, Planica snežna kraljica…

    
Anna Felska

Justyna Kowalczyk zamierza wystartować w przyszłym sezonie?

Nasza mistrzyni olimpijska nie ogłosiła jeszcze oficjalnie czy nadal będzie kontynuować swoją sportową karierę. Wszyscy kibice liczą na to, że mistrzyni z Kasiny Wielkiej nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Jak mówi sama Justyna Kowalczyk opcje są trzy: kontynuacja i przygotowywanie się do następnego sezonu, rok przerwy i dalsze kontynuowanie kariery oraz najmniej prawdopodobna opcja, czyli zakończenie kariery. W miniony weekend zakończył się Puchar Świata w biegach narciarskich w Falun, gdzie w przyszłym roku odbędą się Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym. Mimo, iż Justyna zakończyła już sezon i nie udała się do Falun, pojechał tam jej serwismen Are Mets, który sprawdzał trasy i zmiany jakie na nich wprowadzono. Oznacza to, iż nasza mistrzyni nie chcę pozostać "z tyłu" za innymi ekipami i przygotowuje się do przyszłego sezonu, w którym odbywać się będą Mistrzostwa Świata. Z pewnością fakt ten daje kibicom nadzieję, iż zobaczymy Justynę Kowalczyk na starcie sezonu 2014/2015. 

foto: interia.pl
 
Anna Felska

PŚ w Planicy: Składy drużyn na finałowe konkursy!

Niestety koniec sezonu zbliża się nie ubłaganie. Już jutro skoczkowie staną na starcie kwalifikacji do przedostatniego indywidualnego konkursu Pucharu Świata w Planicy. 



Na finałowe konkursy w Słowenii reprezentacje udadzą się w następujących składach:
Polska: Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jan Ziobro, Klemens Murańka
Austria: Gregor Schlierenzauer, Thomas Diethart, Michael Hayboeck, Stefan Kraft, Andreas  Kofler, Wolfgang Loitzl, Manuel Fettner.
Norwegia: Anders Bardal, Anders Fannemel, Andreas Stjernen, Tom Hilde, Rune Velta, Bjoern Einar Romoeren.
Niemcy:  Severin Freund, Markus Eisenbichler, Richard Freitag, Marinus Kraus, Michael Neumayer, Andreas Wank, Andreas Wellinger.
Finlandia: Anssi Koivuranta, Lauri Asikainen, Ville Larinto, Sebastian Klinga. 
Szwajcaria: Simon Ammann, Gregor Deschwanden, Marco Grigoli, Gabriel Karlen
Francja: Vincent Descombes Sevoie
Włochy: Sebastian Colloredo, Davide Bresadola, Federico Cecon, Roberto Dellasega 
USA: Anders Johnson, Nick Fairall, Mike Glasder 

Anna Felska

Skoki narciarskie: Simon Ammann nie kończy kariery

Wbrew wcześniejszym spekulacjom Simon Ammann nie zamierza kończyć zawodowej kariery. O swojej decyzji poinformował za pomocą facebooka.

"Dziś podróż do Planicy, w celu obrony miejsca w czołowej dziesiątce rankingu, dzięki czemu nie będę musiał kwalifikować się do pierwszych zawodów przyszłego sezonu... :)" - wpis takiej treści pojawił się dziś na oficjalnym koncie Simona Ammanna na facebooku. Oznacza to, że w przyszłym sezonie znów będziemy mogli emocjonować się występami czterokrotnego mistrza olimpijskiego. 

foto: oficjalne konto Ammanna w serwisie facebook

Jędrzej Jędrasiak

PŚ: Już jutro rozpoczyna się finał w Planicy!

Z roku na rok przekonujemy się, jak szybko umyka gdzieś czas w trakcie sezonu skoków narciarskich. Przed nami już ostatni weekend zmagań, który będziemy mogli śledzić tradycyjnie już w Planicy. Tym razem ten obyczaj zostanie nieco zmieniony, bo zamiast lotów na Velikance zobaczymy skoki na odświeżonej Bloudkova Velikanka.

Ostatni raz duża skocznia w Planicy gościła Puchar Świata w 1998 roku. Wówczas Kryształową Kulę odbierał tam gospodarz - Primoż Peterka. Słoweńcy z pewnością liczyli na powtórkę tego sukcesu w wykonaniu Petera Prevca. Zostały im tylko matematyczne szanse. Wszystko wskazuje na to, że to Polacy będą po siedmiu latach cieszyć się z piątego Pucharu Świata w historii. Wyjątkowość najbliższych konkursów polega też na fakcie, że po raz pierwszy także panie zakończą sezon równocześnie z panami. Tutaj Sara Takanashi odbierze swoją drugą kulę z rzędu. A oto plan zawodów:

czwartek, 20 marca
9:00 oficjalny trening mężczyzn 
11:00 kwalifikacje mężczyzn 

piątek, 21 marca
10:00 oficjalny trening kobiet
14:15 seria próbna mężczyzn 
15:15 konkurs mężczyzn 

sobota, 22 marca 
8:00 seria próbna kobiet
9:00 konkurs kobiet
10:30 seria próbna - konkurs drużynowy mężczyzn
11:00 konkurs drużynowy mężczyzn

niedziela, 23 marca
9:00 kwalifikacje mężczyzn
10:30 konkurs mężczyzn  

Kilka faktów o skoczni Bloudkova Velikanka:
Punkt K: 125
HS: 139
Rekord: nieoficjalny, 140 m, Robert Kranjec
Ostatni zwycięzca w konkursie PŚ: Noriaki Kasai (22.03.1998)

foto: berktuschi.com 

Mateusz Król

wtorek, 18 marca 2014

Gregor Schlierenzauer: W Planicy liczę na dobrą konkurencję!

Gregor Schlierenzauer nie może zaliczyć do udanych kolejnej ważnej imprezy w tym sezonie. Podczas indywidualnego konkursu Mistrzostw Świata w lotach uplasował się dopiero na 24. miejscu! Austriak jest zawiedziony, ale ma nadzieje na udane zawody w Planicy.

- Pogoda pokrzyżowała plany organizatorom. - ocenia miniony czempionat rekordzista w ilości zwycięstw w konkursach PŚ. - Szkoda mi kibiców i organizatorów, bo niestety na pogodę nie mieli wpływu. Schlierenzauer uważa, że nie jest w formie i czeka na odpoczynek. - W Planicy liczę na dobre zawody i nawiązanie walki z najlepszymi, chociaż nie będzie to łatwe - pisze na swoim blogu skoczek. - W najbliższych dniach chcę się wyłączyć, odpocząć i dać ciału to, czego potrzebuje - kończy.

foto: gregorschlierenzauer.at

Mateusz Król

poniedziałek, 17 marca 2014

Skoki bez granic, czyli Harrachov 2014 okiem kibica - cz. 1.

Z perspektywy człowieka, który widział już Harrachov i wie czego może się spodziewać, ciężko jednoznacznie określić, w jakim celu tak na prawdę jechałem na te "Mistrzostwa Świata". Z góry było wiadomo, że tak wielka impreza w tak pechowym mieście nie ma prawa bytu. Tu nie chodzi o zarzuty względem Czechów, bo oni akurat są tu Bogu ducha winni. Międzynarodowa Federacja Narciarska, podobnie jak my, miała świadomość, że pogoda właściwie nigdy nie sprzyja w Harrachovie. W tym roku wręcz perfidnie wiatr zbojkotował ten czempionat. Trzeba jednak pamiętać, że można było polatać w piątek. Dla mnie, jako kibica śledzącego te zawody na żywo pod skocznią, był to bardzo piękny dzień.

Piątek był wielką dawką pozytywnych emocji. Najpierw dowiadujemy się, że jednak śpimy bardzo blisko skoczni. Z balkonu widać wręcz niemal cały zeskok. Pogoda rozpieszczała i po raz pierwszy poszedłem na skoki zimą w koszulce na krótki rękaw. Do tego dochodzi wejście "za free" i można z wielkim "bananem" na twarzy zasiąść na widowni. Licznej, bardzo jak na Harrachov. Czesi w trakcie Igrzysk chyba bardziej trzymali kciuki za Kamila Stocha, niż za swoich zawodników. Opłaciło im się to podwójne mistrzostwo, bo Polacy napłynęli na Certak z każdej części naszego kraju. Można było zabawić się w szukanie flagi czeskiej na trybunach. Ginęły w morzu biało-czerwonych barw. Nad trybuną przejeżdżają na wyciągu skoczkowie, to znak, że za chwilę rozpocznie się show. Oficjalny trening, a po nim już pierwsza z czterech zaplanowanych serii konkursowych. Dość dziwne uczucie braku emocji związanej z rywalizacją. Pierwszy raz chyba tak miałem. Wrażenie, że niby to nie jest jeszcze ten moment najważniejszy. Jakby ta impreza nie miała zbyt dużego znaczenia. Obudziłem się jednak, kiedy pojawiła się wielka wrzawa przy okazji skoków Kamila Stocha. Brakowało błysku, ale sama radość, że możesz popatrzeć na tą idealną, złotą sylwetkę na żywo, powodowała wielką falę eksplozji radości. Miejsce przecież nie było złe. W drugiej serii mieliśmy okazję zobaczyć po skoku naszego Mistrza, jedynkę przy jego nazwisku. Wtedy trybuny mogły pokazać ten wielki szacunek dla człowieka, który tak licznie nas zgromadził. Świetna postawa naszych pozostały reprezentantów dała nam powód do opuszczania skoczni z podniesionym czołem. Maciej Kot znowu w czołowej dziesiątce. Cała czwórka w drugiej serii. Przecież "my" nie jesteśmy lotnikami.

To nie był koniec naszego związku ze skokami tego dnia. Dosłownie krótki odpoczynek w apartamencie i ruszamy na łowy autografów. Rok temu musiałem jakimś przeczuciem trafiać pod ten hotel. Teraz szedłem tam, jakbym w Harrachovie mieszkał. Blisko naszego apartamentu, więc chwila i jesteśmy na miejscu. W sumie byliśmy raczej skazani na niepowodzenie, bo był już późny wieczór. Jest to jednak ogromna frajda stać tam, gapić się i myśleć, czy któryś się wynurzy i uda nam się z nim spotkać. Mieliśmy już zbierać się do domu, kiedy postanowiliśmy podejść bliżej i usiąść na ławce pod samym wejściem do hotelu. Taka odwaga nagle, rozumiecie? Siadają na nich goście hotelowi i nagle my. Nie wierzyłem, że nikt nas nie wygania. Ekscytacja była wielka. Stwierdziłem, że to już szczyt. Okazało się jednak, że można pójść jeszcze dalej... nie! To nie jest możliwe. Wejść do hotelu? Zaraz nas wyrzucą. Nawet nie wiem kiedy, a już siedziałem na kanapie w środku! Ludzie kręcą się, ale nikt nas nie wyrzuca! Miło było obserwować to życie z tak bliska. I znowu pojawiło się uczucie, że więcej już nie można. Sobota jednak pokazała, że to, co wydaje Ci się apogeum... ale to już w następnej części wpisu. 

foto: Archiwum własne

Mateusz Król

Ciekawostka o nas...

Czy wiesz, że po wpisaniu w wyszukiwarce Google hasła: Mika Kojonkoski, nasz wpis "Mika Kojonkoski - wymarzony trener" znajduje się na drugim miejscu? W ostatnim czasie to jeden z najchętniej czytanych artykułów na naszym blogu. Autor tego tekstu (Mateusz Król) został natchniony do jego napisania, po lekturze książki o "Mika Kojonkoski - tajemnica sukcesu".