O KRÓLU S(T)OCH(I) I JEGO ZIOMKACH!

Jest trzech takich w historii, którzy zgarnęli dwa złote medale w skokach na jednych Igrzyskach. Do niedawna Fin i Szwajcar, dziś także Polak.

AUSTRIA, NIEMCY, NORWEGIA, JAPONIA, SŁOWENIA, POLSKA…

Napiszę szczerze… Bardzo długo zbierałam się do napisania tego felietonu. Miał już się ukazać po konkursach w Willingen ale uznałam, że nic nie wiemy o formie dwóch filarów austriackich skoków...

ZAKOPANE OKIEM KIBICA - CZ.3.

Za nim w niedzielny poranek otworzyłem oczy, niestety do moich uszu dotarł ten wredny dźwięk! Zapowiadało się to, czego każdy polski kibic obawiał się przed wyjazdem.

MIKA KOJONKOSKI - WYMARZONY TRENER

Do napisania o Mikim nakłoniła mnie moja ostatnia lektura książki Mika Kojonkoski - tajemnica sukcesu.

MISTRZ OLIMPIJSKI - TO BRZMI DUMNIE!

Polska oszalała! Starsi czekali na ten moment od 42 lat. Nie udało się w Salt Lake City, Turynie i Vancouver Adamowi Małyszowi. Wielkiej legendzie i jednemu z najwybitniejszych skoczków w historii.

piątek, 31 stycznia 2014

Adam Małysz zrezygnował z funkcji attache olimpijskiego!

Jak informuje rzecznik prasowy PKOl Henryk Urbaś dzisiaj Adam Małysz drogą mailową poinformował o swojej rezygnacji z funkcji attache olimpijskiego. Małysz o powodach swojej rezygnacji z wyjazdu do Soczi napisał: "Ze względu na wcześniej podjęte zobowiązania i będące obecnie w toku kampanie reklamowe moich sponsorów oraz w nawiązaniu do wymagań MKOl wiążących się z funkcją Attache Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej, z żalem muszę zrezygnować z pełnienia tej funkcji." Od jakiegoś czasu w mediach pojawiały się pogłoski o tym, iż Adam chciał do Soczi zabrać swoją żonę. Niestety spotkał się z odmową PKOl. Być może to jeden z powodów jego rezygnacji z wyjazdu. Nasz czterokrotny medalista olimpijski zapewnił jednak, iż całym sercem będzie kibicował polskim sportowcom podczas nadchodzących Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. 

źródło: PAP
źródło foto: interia.pl 

Anna Felska 
 

PŚ w Willingen: Komplet Polaków w konkursie!

Przed chwilą zakończyły się kwalifikacje do jutrzejszego konkursu PŚ w Willingen. Najlepszy okazał się Niemiec Andreas Wank (136 m). Bardzo dobre skoki oddali nasi reprezentanci, którzy bez kłopotu w komplecie awansowali do jutrzejszego konkursu. Świetnym skokiem popisał się Piotr Żyła, który uzyskał 144,5 m ale niestety zachwiał się przy lądowaniu i ostatecznie zajął 5 miejsce. Pozostałe miejsca Polaków: 8. Dawid Kubacki (135,5 m), 13. Maciej Kot (135,5 m), 14. Stefan Hula (133 m). Jan Ziobro z powodu nieobecności kilku zawodników z czołowej dziesiątku Pucharu Świata  awans do jutrzejszego konkursu miał zapewniony, podobnie jak Kamil Stoch, który po dobrych skokach treningowych odpuścił skok w kwalifikacjach.
Start jutrzejszego konkursu już o godz.16:00 na antenie TVP1 i Eurosportu. 

źródło foto: wikipedia.pl 

Anna Felska 

PŚ w Willingen: Kasai i Eisenbichler wygrywają treningi!

Noriaki Kasai wygrał I trening przed kwalifikacjami do sobotniego konkursu skoków, które odbędą się w Willingen. Utytułowany Japończyk skoczył 137 metrów. Drugi był Peter Prevc, który uzyskał 135,5 metra. Trzeci był Kamil Stoch, który skoczył 136 metrów. Nieźle spisali się nasi reprezentanci, Maciej Kot zajął 12 miejsce (130,5 metra), Piotr Żyła 17 (129 metrów), Jan Ziobro 20 (128 metrów), Stefan Hula 21 (131,5 metra) i Dawid Kubacki 24 miejsce (133 metrów).
Drugi trening wygrał Markus Eisenbichler skokiem na odległość 143 metrów. Drugi był Noriaki Kasai, który skoczył 137,5 metra, a trzeci Robert Kranjec - 145 metrów. Kamil Stoch zajął 5 miejsce po skoku na 137,5 metra. Na 9 miejscu znalazł się Dawid Kubacki, który poszybował na 139,5 metra. Piotr Żyła był 13 (133 metrów), Maciej Kot 15 (135 metrów), Stefan Hula 25 (134 metrów) oraz Jan Ziobro, który zajął 34 pozycje (131 metrów).

Kwalifikacje zaczynają się już o 17:30. Transmisje z kwalifikacji przeprowadzą stacje Eurosport oraz TVP Info. Życzymy powodzenia naszym skoczkom!

źródło: berkutschi.com
Agnieszka Białek

MŚJ w Predazzo: Jakub Wolny zdobywa złoty medal!

Jakub wolny urodzony 15.05.1995 r., reprezentujący klub sportowy LKS Klimczok Bystra zdobył złoty medal na Mistrzostwach Świata Juniorów w Predazzo. Polak po pierwszej serii zajmował 6 lokatę po skoku na odległość 91 metrów. W drugiej serii skoczył bardzo dobry technicznie skok na odległość 99 metrów co pozwoliło mu wywalczyć złoty medal na Mistrzostwach Świata Juniorów. Jakub Wolny wyprzedził pochodzącego z Austrii Patricka Streitlera o 0,3 pkt! oraz pochodzącego z Rosji Evgeniya Klimova o 1,8 pkt.
Krzysztof Biegun zajął 6 miejsce po skokach na 90 i 97 metrów. Kolejnym z Polaków był Klemens Murańka, który zajął dopiero 8 lokatę. W pierwszym skoku nie powiodło się Klimkowi, skoczył tylko 85,5 metra, natomiast drugi skok był popisem umiejętności naszego skoczka. Klemens uzyskał aż 102 metry co pozwoliło mu przesunąć się do pierwszej dziesiątki. Na 13 pozycji uplasował się Aleksander Zniszczoł po skokach na odległość 84,5 metra w pierwszej serii i w drugiej na 99,5 metra.
To jeszcze nie koniec emocji w Predazzo. Już jutro konkurs drużynowy w skokach narciarskich.
Relacje można śledzić od godz. 17:00 na: http://live.berkutschi.com/worldcup/3864

źródło: berkutschi.com
Agnieszka Białek

MŚJ w Predazzo: Seria próbna dla Murańki!

Klemens Murańka wygrał serie próbną przed dzisiejszym konkursem indywidualnym na Mistrzostwach Świata Juniorów w Predazzo. Polak skoczył aż 104,5 metra i wyprzedził drugiego Jarkko Maeaettae o 4,7 pkt. Trzecia lokata przypadła Jakubowi Wolnemu, który uzyskał 95 metrów. Krzysztof Biegun skokiem na odległość 94,5 metra zajął szóstą pozycje. Nieco słabiej poszło Aleksandrowi Zniszczołowi, który skoczył 94 metry i zajął trzynastą lokate ex aequo z reprezentantem Austrii Patrckiem Streitlerem.
Zawodnicy przez całą serie próbną skakali z 19 belki.
Warunki w Predazzo nie są najlepsze. Już wczoraj z powodu śnieżycy konkurs został przeniesiony na dzień dzisiejszy. Konkurs rozpocznie się o godzinie 14:30. Relacje można śledzić na stronie: http://live.berkutschi.com/worldcup/3863

źródło: berkutschi.com
Agnieszka Białek

IO: Stoch faworytem naszych czytelników. MKOl stawia na Kowalczyk.

Z sondy przeprowadzonej na naszym blogu wynika, że Waszym zdaniem to Kamil Stoch ma największe szanse na zdobycie złotego medalu w Sochi. Jednak różnica między naszym skoczkiem, a Justyną Kowalczyk jest niewielka. Na Kamila zagłosowało 52% respondentów, zaś na Justynę 48%. 

Zupełnie innego zdania jest Międzynarodowo Komitet Olimpijski, który naszą biegaczkę ustawia na pozycji faworytki Igrzysk Olimpijskich w Sochi. MKOl zwraca uwagę przede wszystkim na równą formę Kowalczyk i na jej nieprzerywalne sukcesy od czasów Zimowych Igrzysk w Vancouver, gdzie Polka wywalczyła złoto, srebro i brąz. Najgroźniejszymi rywalkami Justyny mają być Norweżki - Marit Bjoergen i There Johaug.

fot. Alicja Kosman/PZN

Mateusz Król 

czwartek, 30 stycznia 2014

MŚJ: Konkurs przeniesiony na jutro!

Dzisiaj o godzinie 18:00 na skoczni w Predazzo nasi juniorzy mieli walczyć o tytuł Mistrza Świata Juniorów. Niestety z powodu zbyt intensywnych opadów śniegu konkurs został odwołany i przeniesiony na jutro. Start serii próbnej planowany jest na godz. 13:00 a o 14:30 ma odbyć się pierwsza seria konkursowa.
Nasi skoczkowie są głównymi faworytami do medali, dlatego mamy nadzieję, że jutro pogoda będzie bardziej łaskawa i zawody uda się rozegrać w sprawiedliwych warunkach! 
                                                                                                                                                            Anna Felska

Zakopane okiem kibica - cz.3.

Za nim w niedzielny poranek otworzyłem oczy, niestety do moich uszu dotarł ten wredny dźwięk! Zapowiadało się to, czego każdy polski kibic obawiał się przed wyjazdem. Jedyna rzecz, która może pokrzyżować nam wielkie święto - WIATR! Ten uszczypliwy osobnik narobił w tym sezonie już tyle szkód, że ciężko policzyć je na palcach jednej ręki. Szybko na nogi i do okna... drzewa się ruszają, nie jest dobrze. Trzeba być jednak dobrej myśli, bo jak można zesłać takiego pecha na te dziesiątki tysięcy kibiców. Nie wierzyłem, że Opatrzność ześle na nas takiego pecha... pomyliłem się. Chociaż "skoki" się odbyły.

Tym razem postanowiłem na skocznię wybrać się jeszcze szybciej niż w sobotę. Przecież trudno zająć wymarzone miejsce, jeśli stoi przed tobą cały ten tłum. Cztery godziny przed konkursem a pod bramą znowu chmara ludzi! Przecież to jest jakieś chore! Za rok trzeba będzie tam warować całą noc! Nieco mniej ludzi niż w dniu wczorajszym, ale i tak za dużo. W sumie co ja się dziwię... sam poszedłem tak szybko :). Chwila oczekiwania i wdarliśmy się na trybunę. Niestety miejsce te samo co w sobotę, niektóre skoki przysłaniały nam flagi. I co najgorsze... czuć ten cholerny wiatr! Seria próbna odwołana, a ludzi jakby więcej niż wczoraj. Jechałem tam z myślą, że zobaczę wreszcie śnieg tego roku... tymczasem zaczął padać deszcz. Zero nadziei... ten konkurs nie może się odbyć! Kilka godzin oczekiwania i jednak skaczą. Nie chce mi się nawet mówić o tym, jakie zawirowania tam były. Mogę tylko powiedzieć, że teraz już rozumiem na sto procent, co znaczy, że wiatr kręci. Tego indywidualnego konkursu nie należy traktować poważnie. Nie da się w ogóle ocenić, czy skok był dobry, czy też nie. Nigdy zbytnio nie lubię, kiedy publiczność gwiżdże. Tym razem biłem za to brawo! Kiedy usłyszałem z głośników, że Diethart i Wellinger powtarzają skoki... nie chcę napisać tu tych wszystkich myśli, które przewinęły mi się przez głowę. Moim zdaniem to istny skandal! Wszystko, co nie podoba się Austriakom - trzeba naprawić! Wellinger to Niemiec, ale został dokoptowany, co by nikt nie mówił, że pomaga się tylko podopiecznym Pointnera. Zachowania tego ostatniego nie będę nawet komentował. Cyrk! Szkoda, że zapomniano iż dziesiątki tysięcy ludzi przyszło kibicować. Znowu przerwa w skokach, czekamy na Andersa Bardala. Norweg zasiadł na belce... patrzę na flagi. Wszystkie były nadęte wiatrem... nie mogą go puścić w takich warunkach. Przecież... a jednak! Boże... ufff! Wylądował. Piękny skok. Szkoda, że kolejnych też puszczali z takim wiatrem. Bałem się jak nigdy! Na belce startowej... KAMIL STOCH!. Ludzie co tam się działo! Kocioł! Na chwilę zapomnieliśmy o tym zamieszaniu z wiatrem. Wielka Krokiew żyje skokiem Mistrza Świata! Niestety zdjęty z belki. Oczekiwanie, niepewność. Po jakimś czasie ruszył. Leeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeć! Nagły podmuch... a wyglądało świetnie. Niby dalej od Schlierenzauera, ale lądowanie... Liczyliśmy chyba na miejsce w pierwszej dziesiątce. Nagle wynik... SIEDEMNASTY! Dookoła słychać tylko wielkie: "COOOOOOO?". Wszyscy wiedzieliśmy, że skok był udany... olać to! Wychodzimy...

W tym czasie postanowiłem w raz z ekipą jakoś przecisnąć się do tego miejsca z wczoraj. Udało się! Zobaczyć skocznię z innego miejsca... przybić piątkę skoczom, poczuć na chwilę ten klimat z innej perspektywy. Przepiękna sprawa. Przepiękna! Chwila oczekiwania, ale warto było. Przyszedł do nas Kamil Stoch. Zdjęcia, autografy i mój pierwszy wywiad. Krótki, ale jakże cenny. Z podniesioną głowa wyszedłem ze skoczni. Warto takie chwile przeżywać. Nowe doświadczenia, znajomości... spełniłem znowu swoje marzenia. Trzeba tak częściej. Jedno jest pewne... Zakopane to najlepsze miejsce dla skoków narciarskich na świecie. Tutaj obecnie przeżywają swój istny kult. Historia opowiada się za Oslo, teraźniejszość moim subiektywnym zdaniem - Zakopane! Jeśli jeszcze tam nie byliście... zbierajcie kasę, poświęćcie jak najwięcej, bo dla takich chwil na prawdę warto!

środa, 29 stycznia 2014

Justyna Kowalczyk ze stłuczoną stopą!

Justyna Kowalczyk podczas treningów we włoskiej miejscowości Santa Caterina nabawiła się niemiłej kontuzji stopy. Sama bohaterka jest dobrej myśli. - Mocno stłuczona. Było podbramkowo. - napisała na swoim oficjalnym profilu na Facebooku. - Myślę jednak, że zdążymy.
Nie wiadomo na razie, czy Polka wystartuje ostatecznie w Pucharze Świata w Toblach. Takie były wstępne plany. Czy kontuzja pokrzyżuje plany?
Wszyscy trzymamy kciuki, bo do pierwszego startu Kowalczyk podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich pozostało już tylko 10 dni.

Źródło/Foto: facebook.com/kibicujjustynie

Mateusz Król

wtorek, 28 stycznia 2014

MŚJ w Predazzo: Sara Takanashi bezkonkurencyjna!

Sara Takanashi zdobyła złoty medal na Mistrzostwach Świata Juniorów odbywających się w Predazzo!

(źródło: berkutschi.com)

Sara Takanashi pokonała swoją rywalkę Coline Mattel aż o 14,2 pkt. oraz o 16,7 pkt. pochodzącą z Norwegii Maren Lundby. Jest to trzeci złoty medal indywidualny Takanashi w mistrzostwach świata juniorów. Pierwszy zdobyła dwa lata temu w Erzurum, drugi rok temu w Libercu. 
Warto odnotować występ naszych reprezentantek na MŚJ w Predazzo. Magdalena Pałasz zajęła 26 miejsce, natomiast Joannie Szwab nie udało się awansować do II serii zawodów, zajęła 37 miejsce. Do końca niepewny był start Magdaleny Pałasz w dzisiejszych zawodach po wczorajszym upadku na skoczni. Konkurs odbywał się w dobrych a przede wszystkim sprawiedliwych warunkach. 
Gratulujemy medalistką oraz naszym reprezentantką! 
Pełne wyniki konkursu znajdziecie pod tym linkiem >KLIKNIJ<

Przed nami jeszcze wiele emocji na MŚJ w Predazzo!
Oto program mistrzostw:
Wtorek, 28 stycznia
20:00 oficjalny trening mężczyzn
Środa, 29 stycznia
16:00 oficjalny trening kobiet HS-106
18:00 oficjalny trening mężczyzn HS-106
Czwartek, 30 stycznia
8:00 seria próbna kobiet HS-106
8:45 konkurs drużynowy kobiet HS-106  
17:00 seria próbna mężczyzn HS-106
18:00 konkurs indywidualny mężczyzn HS-106
Piątek, 31 stycznia
18:00 oficjalny trening HS-106 
Sobota, 1 luty
17:00 seria próbna mężczyzn HS-106
18:00 konkurs drużynowy mężczyzn HS-106

Relacje z zawodów oraz treningów można śledzić na: http://live.berkutschi.com/worldcup/3863
Zawody można oglądać na antenie Eurosport 2. 

Agnieszka Białek
źródło: berkutschi.com

Gregor Schlierenzauer w Dubaju: Jestem gotowy na misję Sochi!

Źródło: gregorschlierenzauer.at

Gregor Schlierenzauer, który podobnie jak większość skoczków z czołówki Pucharu Świata odpuścił starty w Sapporo, znalazł ciekawy sposób na przygotowanie się do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Sochi. Austriak postanowił oderwać się choć na chwilę od zamieszania wokół startów olimpijskich i wyruszył w podróż do Dubaju. - Głowa jest w tym momencie na pierwszym planie. - napisał na swoim blogu dwukrotny brązowy medalista Igrzysk w Vancouver. Skoczek zauważa, że taki psychiczny odpoczynek w domu nie byłby możliwy.

- Jestem gotowy na misję Sochi i cieszę się, że rozpoczęło się finałowe odliczanie do Igrzysk. - napisał Gregor z w pełni naładowanymi akumulatorami. Schlierenzauer napisał, że z wakacji powraca do kraju w środę. Spokojny trening na skoczni, a 4. lutego wyrusza do Sochi. 
Wypoczęty Gregor, to waszym zdaniem głównym faworyt do złota w Sochi?

Mateusz Król

Źródło: (treść i foto) gregorschlierenzauer.at

niedziela, 26 stycznia 2014

Zakopane 2014 okiem kibica - cz.2.

W piątkowy wieczór odkryłem jeszcze, że hotel skoczków w Zakopanem to sąsiednia działka mojej noclegowni. Tym razem nie oznaczało to właściwie nic, bo zawodnicy w COS byli właściwie odcięci od świata. Wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż w Harrachovie przed rokiem, czy nawet w Zakopanem w 2012 roku. Wówczas skoczkowie mieszkali w hotelu Hyrny, który usadowiony był właściwie przy samej drodze, co w rzeczy samej oznaczało łatwiejszy dostęp dla łowców autografów i zdjęć. Mimo wszystko miłe spotkanie na chodniku z Andersem Bardalem i Tomem Hilde zwiastowało, że chyba znowu coś się uda. Później Asikainen i Koivuranta. Człowiek czuł się w swoim żywiole. Godziny jednak mijały, a zawodnicy chyba postawili na wypoczynek. Pierwszy dzień skoków minął, czas na sen.

W sobotni poranek zdecydowałem się na szybszą pobudkę, gdyż miałem chęć obejrzenia atmosfery zakopiańskiej od rana. To w praktyce oznaczało zabrać swoją ekipę pod hotel Centralnego Ośrodka Sportowego, pod którym od rana już czekała garstka kibiców. Trochę warowania i spotkanie z Wladimirem Zografskim. Przy tym ciekawa sytuacja, gdy poprosiłem go o zdjęcie. Bułgar sam zaczął się śmiać, kiedy porównał swój wzrost z moim. Komiczny widok, ale serdeczny uścisk, zdjęcie i powodzenia! Czas nas goni, bo jeśli chcemy mieć dobrą widoczność na skoczni, to musimy wyjść nieco szybciej. W efekcie tuż po obiedzie zebrałem się i pod skocznię. Tutaj czekała mnie nie lada niespodzianka. Takiej kolejki na 3 godziny przed konkursem nie spodziewałem się w życiu! Miałem świadomość wyprzedania wszystkich biletów, ale żeby coś takiego? Niemal godzina oczekiwania i BRAMY OTWARTE. Jeden wielki ścisk, pod nogami błoto, z ogonów kolejki jestem gdzieś bliżej wejścia, wystarczy ruszać nogami, a tłum będzie cię pchał na przód. Wiecie ilu kibiców weszło bez sprawdzonych biletów? Jak tu ogarnąć taki tłum? Jestem na trybunach, pierwszy rząd i z chwili na chwilę coraz większe zdumienie. Byłem tutaj przed dwoma laty i było dużo kibiców, ale tego co w tym roku nie widziałem na oczy. Właściwie jeden człowiek na drugim. Niemal każdy biało-czerwony. Są sukcesy, więc są kibice. Piękna zabawa, oficjalne otwarcie, seria treningowa i pierwszy skok Kamila Stocha. Skok wielki, piękny, nienaganny i porywający. 130 metrów! To zwiastowało wielkie emocje, apetyty rosły w miarę oczekiwań. Atmosfera w Zakopanem totalnie powróciła do czasów Małysza. Zakopiański kocioł bałkański. To, co piękne to doping dla każdego skoczka. Mniejszy niż dla naszych, ale i tak wsparcie godne podziwu. Znowu wierzymy, że będzie podium. Może wreszcie pierwsza wygrana drużyny? Efekt był niestety zupełnie inny, ale konkurs do samego końca trzymał w totalnym napięciu. Warto zauważyć, że tam na skoczni właściwie nie zwraca się uwagi na warunki wietrzne. Zupełnie inna jakość. W mniemaniu kibiców Dawid Kubacki miał być najsłabszym ogniwem. Natomiast jego skoki olśniły i wprawiły w wielką euforię te kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Niesamowity chłopak; żeby pod taką presją publiczności i walki o wyjazd do Sochi osiągać moim zdaniem (jak na razie) najlepsze skoki swojego życia... bezcenne. Nie powiem, że w zachwyt nie wprawił mnie też Kamil Stoch. Pierwszy skok jak na Mistrza przystało... idealny. Jankowi nie udało się powtórzyć w konkursie skoku z serii próbnej, który nomen omen wyglądał jak jedna wielka bomba. Mimo wszystko ta trójka zasłużyła na wielką trąbę. Nieco zawiódł Klimek, ale te jego próby nie były przecież złe. Tyle tylko, że presji nie wytrzymał. Ale i tak Polacy go kochają. Byłem pewny, że Kamilowi uda się pokonać w bezpośrednim pojedynku Gregora, ale wyszło inaczej. Jakie to ma znaczenie teraz?

Byliśmy świadkami, twórcami czegoś, czego w historii jeszcze nie było. Spotkałem na drodze wieczorem p. Sebastiana Szczęsnego. Powiedział nam m.in., że rozmawiał z Łukaszem Kruczkiem, który stwierdził, że takiej atmosfery nie widział od 10 lat. Dostaję od Was czasami pytania, jaki cudem udaje mi się robić tyle zdjęć ze skoczkami? W sobotę wraz ze swoją ekipą zrobiliśmy coś szalonego. Udało nam się przekroczyć bariery, tak jak pewnej nielicznej grupie osób. Na skoczni rzecz jasna. Stąd zdjęcie z p. Rafałem Kotem. Fajnie przez chwilę poczuć się jak VIP, zobaczyć wszystko z innej strony. Udało nam się po skokach spotkać z fanami skoków, z grupy na FB. Razem pod hotelem czekaliśmy na skoczków, dzieliliśmy się wrażeniami. Piękne spotkanie. Miło poznać tych ludzi. Wtedy mieliśmy okazję poznać Macieja Kota od tej bardzo, ale to bardzo cierpliwej strony. Wyszedł do nas i zrobił sobie zdjęcie z każdym, kto tylko chciał. Krupówki pękały w szwach. Piękne godziny! Niedziela miała być tylko dla nas!

Mateusz Król

piątek, 24 stycznia 2014

14 dni do Soczi

Emocje związane z konkursami w Polsce już opadły. Wielkimi krokami zbliżają się Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Do rozpoczęcia tego wielkiego święta sportów zimowych pozostało już tylko 14 dni. Trener Łukasz Kruczek nie miał łatwego zadania wybierając kadrę olimpijską. Wybór ten wywołał wiele kontrowersji i emocji. Nie mnie oceniać czy trener postąpił właściwie. Teraz pozostaje mi tylko wierzyć, że to właściwa decyzja. Obecnie nasi olimpijczycy czyli: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, Jan Ziobro i Dawid Kubacki trenują na skoczni w Wiśle i spokojnie przygotowują się do Igrzysk Olimpijskich. 


Kibicom powoli zaczyna się udzielać ta olimpijska atmosfera. Przygotowania wkroczyły na ostatnią prostą. Każda reprezentacja chce przygotować olimpijską formę na najwyższym poziomie. Do Japonii na Puchar Świata w Sapporo tylko Słoweńcy udali się w najmocniejszym składzie no i oczywiście Japończycy, którzy skaczą u siebie. Zawodnicy, którzy wystartują na Igrzyskach pozostali w Europie, by trenować, testować i przygotować sprzęt. No właśnie, sprzęt. Każda reprezentacja szuka nowinek technicznych, czegoś co może dać przewagę nad innymi. Reprezentacje obserwują konkurencję, by nie przegapić czegoś, co może w konkursach dać kilka metrów więcej. Wspaniale pamiętamy gdy cztery lata temu Simon Ammann zaskoczył wszystkich nowymi wiązaniami. W tym roku żadna ekipa nie chcę do tego dopuścić, nikt nie chce zostać z tyłu. Trener Łukasz Kruczek również nie ma zamiaru odpuszczać i na pewno będzie starał się udoskonalić to, co można jeszcze ulepszyć. 

Igrzyska rozpoczynają się za dwa tygodnie. Już 9 lutego na skoczni normalnej odbędzie się pierwszy indywidualny konkurs mężczyzn. Czy po ostatnich konkursach możemy wskazać już faworytów do zwycięstwa i podium? Ten sezon jest bardzo nieprzewidywalny. Po 16 indywidualnych konkursach mamy aż 13 zwycięzców, w tym trzech Polaków. Trudno wskazać jest głównego faworyta do złotego medalu. Obecnie każdego z pierwszej dziesiątki a może nawet piętnastki klasyfikacji generalnej Pucharu Świata stać na zwycięstwo w konkursie. Spróbuję jednak opisać kilku zawodników, którzy według mnie mają największe szanse w Soczi.

Kamil Stoch
Nasz mistrz świata w tym sezonie aż sześciokrotnie stawał na podium, w tym dwa razy na jego najwyższym stopniu. Od konkursów w Engelbergu utrzymuje się na pozycji lidera Pucharu Świata i godnie prezentuje się w żółtym plastronie. Dla mnie to on jest głównym kandydatem do medalu. W tym sezonie Kamil pokazał w konkursach w Titisee-Neustadt i choćby w Wiśle, że wystarczy mu jeden spokojny trening przed zawodami, by meldować się na podium a nawet wygrywać. Poza tym za Kamil pokazał już, że na najważniejszych imprezach potrafi doskonale poradzić sobie z presją. Nasz Mistrz Świata zdobył doświadczenie, które może zaprocentować właśnie podczas Igrzysk. Wierzę w to, że trener przygotuje go perfekcyjnie i trafi z najwyższą formą właśnie na te najważniejsze zawody. Może po 42 latach znów będziemy mogli cieszyć się ze złotego medalu na Igrzyskach?


Peter Prevc
Słoweniec prezentuje wysoką formę a zeszłoroczne mistrzostwa świata pokazały, że jest w stanie zdobywać medale na najważniejszych imprezach. Wygląda na to, że w tym sezonie celuje z formą na Soczi. W klasyfikacji generalnej PŚ już zajmuje wysokie 3 miejsce a do lidera Kamila Stocha traci tylko 89 punktów. Bardzo prawdopodobne jest, że to właśnie on z Japonii wróci jako lider w żółtej koszulce.

Simon Ammann
Szwajcar może być jednym z najgroźniejszych zawodników. Czterokrotny mistrz olimpijski najlepiej wie jak przygotować olimpijską formę na najważniejsze konkursy. To właśnie on sprawił, że Adamowi Małyszowi w jego przebogatej karierze brakuje tytułu mistrza olimpijskiego. Trudno określić obecną formę Simona. W zawodach Pucharu Świata widzieliśmy go ostatnio w Austrii podczas lotów w Kulm, gdzie pokazał, że jest groźny. Nie zobaczyliśmy go jednak podczas konkursów w Polsce i również nie zobaczymy go w Sapporo. Ammann jednak zapowiadał, że nie jest jeszcze w najwyższej formie, że ma rezerwy. Jeśli uda mu się osiągnąć tą najwyższą formę na Soczi, wtedy może być nie do pokonania.


Gregor Schlierenzauer
To zawodnik, którego na pewno nie można lekceważyć. Jednak nie wydaje mi się, by akurat jego stać było na złoty medal. Oczywiście w Zakopanem pokazał, że trzeba się z nim liczyć, że potrafi świetnie skakać. To nie ten sam Gregor jakiego oglądaliśmy w ubiegłym sezonie. Nie widzę u niego tego błysku, motywacji i walki o każdy metr. Może Gregor tylko się czai i  jak królik z kapelusza wyskoczy z niesamowitą formą w Soczi? To może być bardzo prawdopodobne.

Anders Bardal
Norweg obecnie jest piątym zawodnikiem klasyfikacji generalnej i ostatnim zwycięzcą loteryjnego konkursu w Zakopanem. To aktualny mistrz świata z normalnej skoczni. Właśnie na normalnym obiekcie Bardal może być groźny i na pewno włączy się do walki o medale.

Thomas Diethart i Thomas Morgenstern
Jak dla mnie dwie wielkie niewiadome. Diethart to na pewno objawienie. Sensacyjnego zwycięzcy Turnieju Czterech Skoczni na pewno nie można pomijać. Jednak czy to nie był jednorazowy wybryk w tym sezonie? Nie wydaje mi się, żeby Austriak odegrał jeszcze w tym sezonie jakąś główną rolę. Choć może okazać się, że znów wystrzeli i zgarnie komuś medal sprzed nosa.Thomas Morgenstern prawdopodobnie wystartuje w Soczi. Czy odegra tam jakąś znaczącą rolę? Nie wiem, nie chcę nic przewidywać. Mam jednak obawy czy to nie za szybki powrót po tak ciężkim wypadku. Czy to nie na siłę? Boję się, że może to zakończyć się dla niego źle. Thomas jest silny więc może okazać się, że wróci na skocznię w najwyższej formie i pozbawi rywali złudzeń.

Noriaki Kasai
Nie mogę także pominąć tego fenomenalnego weterana, który udowodnił, że nawet po czterdziestce można wygrywać i być w wysokiej formie. Jeśli jego wysoka forma utrzyma się do Igrzysk Japończyk na pewno włączy się do walki o medale.

Andreas Wellinger, Severin Freund, Richard Freitag
Ta trójka Niemców na pewno może być groźna. Każdego z nich stać na to, by meldować się na podium a nawet wygrywać. Mam tylko obawy co do tego, czy uda im się wygrać z presją.

A to liczba punktów, które zdobyli zawodnicy z czołówki PŚ w czterech ostatnich konkursach indywidualnych. (Kulm x2, Wisła, Zakopane) 
  1. Peter Prevc 307 pkt
  2. Gregor Schlierenzauer 194 pkt 
  3.  Kamil Stoch 163 pkt
  4. Noriaki Kasai 160 pkt
  5. Andreas Wellinger 144 pkt
  6. Severin Freund 135 pkt
  7. Anders Bardal 129 pkt 
  8. Simon Ammann 74 pkt 
  9. Thomas Diethart 50 pkt 
Statystyki wyraźnie pokazują, że Peter Prevc jest obecnie w bardzo dobrej dyspozycji. Jeśli utrzyma tak wysoką formę do Igrzysk, może odegrać tam znaczącą rolę


Igrzyska Olimpijskie to niezwykłe wydarzenie, na które kibice oczekują z wielki nadziejami i marzeniami. Turniej Czterech Skoczni pokazał, że nie zawsze ci, którzy jadą na wielką imprezę jako główni kandydaci do zwycięstwa potem osiągają sukces. Zawsze może znaleźć się jakiś czarny koń, który niespodziewani wystrzeli z formą właśnie w Soczi. Czy możemy spodziewać się kolejnego Dietharta na Igrzyskach? A może to któryś z Polaków okaże się tym, który może zdominować konkursy w Rosji? Wierzę w to z całego serca. Niech ten zloty medal Igrzysk Olimpijskich po 42 latach znów trafi na szyję Polaka!

Anna Felska

Ciekawostka o nas...

Czy wiesz, że po wpisaniu w wyszukiwarce Google hasła: Mika Kojonkoski, nasz wpis "Mika Kojonkoski - wymarzony trener" znajduje się na drugim miejscu? W ostatnim czasie to jeden z najchętniej czytanych artykułów na naszym blogu. Autor tego tekstu (Mateusz Król) został natchniony do jego napisania, po lekturze książki o "Mika Kojonkoski - tajemnica sukcesu".