wtorek, 2 kwietnia 2013

Moc w drużynie Niemiec

O wielkim powrocie siły w drużynie niemieckiej pisałem sporo na początku sezonu. Muszę jednak przyznać, że im dalej zagłębialiśmy się w ten sezon, to moje zdanie nieco się zmieniało. To prawda, że nasi zachodni sąsiedzi zrobili ogromne postępy, ale moim zdaniem wciąż sporo brakuje im do dawnych czasów, kiedy to ich skoczkowie byli w stanie wywalczać Kryształowe Kule, zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni i oczywiście medale najważniejszych imprez w skokach narciarskich. Drużynowo wciąż krzątają się na podium, ale indywidualnie jeszcze nieco brakuje do medalu. Ubiegły sezon był moim zdaniem udany dla ekipy kraju znad Renu. Aż trzech reprezentantów tego kraju skończyło zmagania w czołowej dziesiątce Pucharu Świata. Którzy z nich byli najlepsi?

Severin Freund
W młodych tkwi siła. Dowodem na to jest właśnie dwójka najlepszych w ekipie niemieckiej. Severin Freund dzięki świetnemu początkowi i później w miarę równej formie, osiągnął najlepszy sezon w swojej karierze. Warto podkreślić, że to trzeci sezon z rzędu, kiedy temu skoczkowi udaje się gościć w czołowej dziesiątce PŚ. Pamiętamy jednak, że na początku zmagań był on liderem tego cyklu, wygrywał przecież w Lillehammer i Kuusamo. W tym sezonie, w 24 startach punktował 22 razy, gościł aż 6 razy na podium, oprócz dwóch wiktorii stawał także raz na miejscu drugim i trzy razy na najniższym stopniu podium. 17 razy znajdował się w dziesiątce zmagań, a w tym dziesięciokrotnie w czołowej szóstce. Ostatecznie przegrał walkę o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej z Kamilem Stochem (o 30 punktów!). Był wielką nadzieją Niemców na medale indywidualne w Predazzo, bo od dość niespodziewanego srebrnego medalu Martina Schmitta w Libercu, żaden Niemiec nie potrafi wywalczyć tego trofeum. Dość powiedzieć, że ostatnio (nie licząc niespodzianki w Libercu) skoczek z kraju Svena Hannawalda stawał na podium Mistrzostw Świata w 2001 roku! W Turnieju Czterech Skoczni Freund też nie pokazał się z oczekiwanej strony. Sezon może uznać za udany, ale pewnie z lekkim niedosytem. Może z nadzieją?

Richard Freitag
Przy tym skoczku warto powiedzieć, że nie był to jego najlepszy sezon w karierze. Młody Niemiec w przeciwieństwie do wyżej opisywanego kolegi, miał zdecydowanie lepszą końcówkę sezonu. Nie wliczając w to finału. Skoczek ten nie był obarczany zbyt dużymi oczekiwaniami przez kibiców w jego kraju, co pewnie było powodem słabszych startów na inauguracji sezonu. Brak odczuwania presji pomógł mu zdecydowanie na ziemi ojczystej, kiedy to okazał się najlepszy podczas lotów w Oberstdorfie. W tegorocznych zmaganiach Richard dwa razy był najlepszy dzięki czemu już wiadomo, że zakończy kiedyś swoją karierę z większą ilością zwycięstw niż jego ojciec. Freitag był moim zdaniem najlepszych skoczkiem  Schustera podczas Mistrzostw Świata w Val di fiemme, o czym świadczą oczywiście jego dwa miejsca w czołowej szóstce zmagań. Jego postawa w Predazzo to doskonały dowód na wysoki poziom konkursów i tytuł mistrza. Oddawał on tam świetne skoki, ale jednak nieco zabrakło. To młody skoczek, który ma przed sobą jeszcze długą przyszłość. W tym sezonie stawał 5 razy na "pudle", w tym trzykrotnie na drugim miejscu. Startował 23 razy, ośmiokrotnie znajdował sobie miejsce w pierwszej dziesiątce, z czego 7 razy był w czołowej szóstce. Z pewnością nie do końca jest zadowolony z finału sezonu, gdzie w Planicy raz nie udało mu się zapunktować a drugi raz był 20. Miejsce ósme w klasyfikacji generalnej nie jest złe, ale z pewnością stać go na więcej!

Jak wspominałem na początku wpisu, moim zdaniem można zaliczyć ten sezon jako udany w wykonaniu podopiecznych Wernera Schustera. W "generalce" tuż za Richardem Freitagiem uplasował się przecież Michael Neumayer, który w wieku 34 lat wyskakał sobie najlepszy sezon w karierze. Pamiętamy o rewelacji pierwszej połowy sezonu - Andreasie Wellingerze. Ten debiutant na szerszą skalę, w pierwszym swoim seniorskim sezonie dwa razy wskakiwał na podium. Widać, że w tej drużynie drzemie jakaś wielka siła, również życzę im jak najlepiej. Niemcy to przecież bardzo ważny kraj dla tej dyscypliny.


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Każda Wasza opinia buduje. Dziękujemy za wszystkie słowa krytyki!

Ciekawostka o nas...

Czy wiesz, że po wpisaniu w wyszukiwarce Google hasła: Mika Kojonkoski, nasz wpis "Mika Kojonkoski - wymarzony trener" znajduje się na drugim miejscu? W ostatnim czasie to jeden z najchętniej czytanych artykułów na naszym blogu. Autor tego tekstu (Mateusz Król) został natchniony do jego napisania, po lekturze książki o "Mika Kojonkoski - tajemnica sukcesu".