wtorek, 16 lipca 2013

Dlaczego kobiety kochają skoki narciarskie?

Chciałabym przedstawić wam skoki oraz skoczków z trochę z innej, kobiecej perspektywy. Jeszcze do niedawna mogłoby się zdawać, że skoki to dyscyplina, która największe grono kibiców posiada wśród mężczyzn. Obecnie można powiedzieć, że płeć piękna stanowi znaczną część sympatyków tego sportu. 




Co się do tego przyczyniło? Zapewne fakt, iż kobiece skoki narciarskie bardzo się rozwinęły. Kobiety nie tylko mogą trenować ale i rywalizować na wysokim poziomie a ich skoki stają się coraz bardziej emocjonujące i popularne. Chciałam jednak zwrócić uwagę na męską część sportowców i rzeszę ich fanek. Co takiego mają w sobie, że są tak uwielbiani? Odpowiedź jest prosta. Skoczkowie imponują nam – kobietom nie tylko swoim wyglądem czy sylwetką. Przede wszystkim robią na nas wrażenie pod względem swoich cech charakteru. Mają wiele zalet. Jedną z nich jest ambicja, chęć stawania się coraz lepszym w tym co robią. Są bardzo zmotywowani do ciągłego doskonalenia się. Nie opuszcza ich wola walki i rywalizacji z innymi. Ciężko pracują na swój sukces, by być w światowej czołówce. Wylewają wiele potu na treningach a to wszystko z miłości do sportu, który uprawiają. Muszą mieć silną psychikę, by nie załamywać się gdy coś nie wyjdzie, aby mieć siłę do dalszej walki. 


Równocześnie skoczkowie są po prostu sympatycznymi chłopakami. Mają bardzo dobry kontakt z kibicami, nie zamykają się na nich. Mimo swoich sukcesów jakie odnoszą, pozostali zwykłymi ludźmi, z którymi można porozmawiać. Bije od nich pozytywna energia, na co świetnym przykładem jest nasza kadra. Chłopaki nie tylko żartują ale widać, że są dobrymi kolegami a atmosfera w drużynie jest świetna. 


Oczywiście nie tylko dlatego nam imponują. Są to przecież po prostu przystojni mężczyźni. Nie da się koło nich przejść obojętnie. Nie w sposób jest ich nie uwielbiać. Wielu z nich ma swój fanpage na facebooku i tam biją rekordy popularności. Mam tylko nadzieję, że te tysiące fanów w internecie nie są tylko kibicami sezonowymi, choć tacy również się zdarzają.


Skoczkowie również chętnie pomagają. Pokazują, że mają wielkie serca dla ludzi, którzy potrzebują pomocy. Angażują się w różne akcje charytatywne i łączą przyjemne z pożytecznym. Powiedzcie sami, czy nie są to faceci idealni? 


Skoki to sport, który wzbudza w nas wiele emocji i niezapomnianych wrażeń. Wyzwala adrenalinę i dzięki temu możemy przeżywać piękne chwile. Łączy kibiców bez względu na płeć, narodowość czy wiek. To jest właśnie to, co jest w tym sporcie najważniejsze i najpiękniejsze. 

4 komentarze:

  1. naciągany ten artykuł. za malo wyraznych powodow dlaczego kobiety kochają skoki. no i osobiście uważam pierwszy za kpine, kobiece skoki to nie sport tylko komedia na zywo

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę ktoś powyżej przesadził. Uważam Twój pogląd przedstawiony w artykule za bardzo ciekawy. A jeśli ktoś nazywa kobiece skoki "nie sport a komedia na żywo" to już widać, że ich nie ogląda, więc jego zdanie jest totalnie "naciągane", jak określi ten artykuł. Dobry debiut, ale liczę osobiście na więcej treści niż obrazków późnej, bo lubię ten blog.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uważam że jest to przede wszystkim sport ciekawy i widowiskowy. Imponuję odwaga i ryzyko skoczków. Co do skoków kobiet. Nie ma co się czarować skoki nie są jeszcze tak popularne jak mężczyzn. Na arenie międzynarodowej to jest stosunkowo dość młody sport.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z przedmówcą, że sport jest jeszcze mało popularny. Jednak czasami lubię obejrzeć skoki bo sam pojedynek dwóch kobiet na topie jest ciekawy. Czołówka skacze całkiem dobrze. Dajmy im jeszcze trochę czasu, rozwiną się z pewnością. Nie od razu Kraków zbudowano.

    OdpowiedzUsuń

Każda Wasza opinia buduje. Dziękujemy za wszystkie słowa krytyki!

Ciekawostka o nas...

Czy wiesz, że po wpisaniu w wyszukiwarce Google hasła: Mika Kojonkoski, nasz wpis "Mika Kojonkoski - wymarzony trener" znajduje się na drugim miejscu? W ostatnim czasie to jeden z najchętniej czytanych artykułów na naszym blogu. Autor tego tekstu (Mateusz Król) został natchniony do jego napisania, po lekturze książki o "Mika Kojonkoski - tajemnica sukcesu".