piątek, 27 grudnia 2013

Kto zgarnie prestiż i wielki szlem w skokach narciarskich? KONKURS!

Turniej Czterech Skoczni to jedyna tak spektakularna impreza w sportach zimowych, pomijając oczywiście Igrzyska Olimpijskie i Mistrzostwa Świata. Turniej sięga swą tradycją dużo dalej niż popularny dzisiaj Puchar Świata. Niegdyś bywał on jedyną okazją do konfrontacji najlepszych skoczków świata. Zostać zwycięzcą tak ważnego wydarzenia to wielki prestiż, który wiąże się ze sławą i zapisem w kartach historii i pamięci wielu kibiców. Do tej pory tylko jednemu skoczkowi udało się wygrać wszystkiego cztery konkursy jednej edycji. Dlaczego tak trudno jest powtórzyć sukces Svena Hanwalda i czy komuś uda się tym razem? Przedstawiamy dziś typy naszej redakcji. Kto masz szanse na końcowy triumf? W kim widzimy głównego faworyta?

Ania:

Cztery skocznie i wielu kandydatów do zwycięstwa… Kto ma największe szanse na sukces? Zupełnie obiektywnie patrząc na wyniki ostatnich konkursów, faworytem jest nikt inny jak Kamil Stoch. Moje serce podpowiada mi, że będzie to jego turniej i wierzę w to gorąco. Rywali jest wielu. Nie wiemy w jakiej dyspozycji jest Morgenstern, który przed upadkiem w Titisee- Neustadt był w wysokiej formie, co z Richardem Freitagiem, Andersem Jacobsenem, którzy wracają po kontuzjach i co z Japończykami, którzy bardzo dobrze prezentowali się przed Engelbergiem. Z pewnością nie będą odpuszczać Niemcy z Freundem i Wellingerem na czele, a także Simon Amman i Anders Bardal. Co ze Schlierenzauerem? Moim zdananiem nie będzie groźny w tej edycji turnieju, ale na pewno nie należy go lekceważyć. A może któryś z pozostałych Polaków sprawi nam niespodziankę?

Agnieszka:

Wierzę, że w tym roku Kamil Stoch może wygrać TCS. Bo dlaczegoby nie? W końcu to on w ostatnich czterech konkursach indywidualnych stał na podium i razem z resztą polskiej kadry prezentują bardzo wysoki i równy poziom. Kamil jest w stanie wygrać, albo chociaż być na podium w każdym konkursie w tegorocznym TCS, więc nic mu nie stoi na przeszkodzie, by dodać tytuł zwycięscy TCS do swojego dorobku. A oprócz Polaka? Oczywiście Gregor Schlierenzauer. Mimo, że ostatnio pokazywał nam dość nierówną formę, to jednak przy dobrych warunkach i poukładanych myślach w głowie może daleko skoczyć, a jak wiadomo Austriak potrafi. A nóż wygra po raz trzeci? Zobaczymy. Mam również nikłą nadzieję, że Noriaki Kasai może odrobinę namieszać w turnieju, jednak i to się okaże. 



Mateusz:

Nie umiem inaczej napisać. Moje serce już od kilku lat wskazuje na jedno nazwisko. Tym razem zdecydowanie serce łączy się z rozumem i wskazuje na Kamila Stocha. Polak jest w chwili obecnej najlepszym skoczkiem na świecie i jak na razie nikt nie jest w stanie tego podważyć. Lider Pucharu Świata i oczywiście Mistrz Świata to doskonały materiał na zwycięzcę 62. Turnieju Czterech Skoczni. Do tej pory tylko jednemu Polakowi udało się wygrać ten tur i czas, aby ktoś poszedł w ślady Małysza. Nie uważam absolutnie, że Kamil wygraną ma już w kieszeni. Trzeba pamiętać o Andersie Bardalu, Thomasie Morgensternie i... jakiś czarny koń? Jan Ziobro? Nie zapominajmy nigdy o Simonie Ammannie. Szwajcarowi do mistrzowskiej kolekcji brakuje tylko triumfu w "generalce" TCS. Podejrzewam, że dlatego teraz zwyżkuje jego forma. Mam nadzieję, że wielka passa Austriaków na turnieju wreszcie zostanie przerwana. Czekają nas emocje, jakich dawno nie przeżywaliśmy. Skoro cały narciarski świat wskazuje na Stocha to znak, że mamy na kogo liczyć. Ba... nawet musimy!

Zachęcamy wciąż do wzięcia udziału w naszym konkursie! Jeszcze tylko do jutra do północy macie czas na typowanie zwycięzcy 62. Turnieju Czterech Skoczni. Do wygrania zdjęcie z autografem Toma Hilde! Typy wysyłajcie na adres: sportsinwinter@gmail.com ! Zapraszamy!


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Każda Wasza opinia buduje. Dziękujemy za wszystkie słowa krytyki!

Ciekawostka o nas...

Czy wiesz, że po wpisaniu w wyszukiwarce Google hasła: Mika Kojonkoski, nasz wpis "Mika Kojonkoski - wymarzony trener" znajduje się na drugim miejscu? W ostatnim czasie to jeden z najchętniej czytanych artykułów na naszym blogu. Autor tego tekstu (Mateusz Król) został natchniony do jego napisania, po lekturze książki o "Mika Kojonkoski - tajemnica sukcesu".